Jest lepiej niż kilka lat temu, kiedy liczba samobójstw przekraczała 6,1 tys. rocznie, jednak sytuacja wciąż jest alarmująca. Z własnej woli z życiem rozstają się ludzie młodzi, w sile wieku, i co szokujące, dzieci i nastolatki. W ubiegłym roku zabiło się 5255 osób – to o 73 więcej niż w poprzednim. Tylko w Wielkopolsce samobójstwa popełniło dziesięcioro nastolatków – wynika z danych Komendy Głównej Policji, które poznała „Rzeczpospolita".
Uwaga na depresję
Tak jak i w poprzednich latach najwięcej samobójstw miało miejsce na Śląsku – łącznie 548, choć ten region był jednym z pięciu w kraju, w których liczba takich zdarzeń spadła (tu o 48 przypadków). Kolejny w tragicznym „rankingu" jest Dolny Śląsk, gdzie zabiły się 453 osoby (o 16 więcej), Wielkopolska z 438 ofiarami (wzrost o 52) i Małopolska z 432 (to o 34 więcej). Najmniej dramatów było na Opolszczyźnie, ale i tu samobójstw było o kilkanaście więcej niż w 2018 roku.
Czytaj także: Trzeba przerwać krąg niemocy
Co zaskakujące, o niemal jedną czwartą wzrosła liczba samobójstw w uchodzącym za spokojne Podlasiu – z życiem na własne życzenie rozstały się tu 172 osoby – o 33 więcej niż rok wcześniej.
Zaskakuje coś jeszcze – desperatów przybyło znacząco w regionach, które dobrze stoją gospodarczo i mają opinię rozwijających się. Chodzi o woj. wielkopolskie, gdzie w ubiegłym roku samobójstwa popełniło 438 osób, o 52 więcej. Podobny wzrost dotyczy woj. pomorskiego – tu zabiło się o 39 osób więcej (razem 313).