Ulicami Paryża przeszło około ośmiu tysięcy strażaków. Początkowo manifestacja przebiegła w spokoju. Do agresji doszło pod budynkiem Zgromadzenia Narodowego i na paryskiej obwodnicy.

Pilnujący porządku policjanci użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego. Trzech funkcjonariuszy oraz kilkunastu strażaków zostało rannych.

Minister spraw wewnętrznych Christophe Castanier usłyszał od strażaków, że do domagają się wyższych wynagrodzeń i większego zatrudnienia. Tłumaczyli, że niewystarczająca jest liczba strażaków w obliczu klęsk żywiołowych, protestów "żółtych kamizelek" oraz codziennych zadań.

We Francji zaledwie 16 proc. strażaków to zawodowcy, resztę uzupełniają ochotnicy.