W połowie września niemiecki portal rbb24 poinformował, że w okolicy miasta Lubusz na granicy niemiecko-polskiej mieszkańcy natknęli się na żubra. Zwierzę pochodziło z Polski i przepłynęło przez Odrę na niemieckie terytorium. 

Szef miejscowego urzędu do spraw porządku i bezpieczeństwa publicznego podjął decyzję o zastrzeleniu ważącego 900 kilogramów zwierzęcia. W jego opinii żubr stanowił zagrożenie dla ludzi i zwierząt. Po opublikowaniu informacji, władze tłumaczyły się, że nie nie miały innej możliwości.

W internecie pojawiła się relacja, w której zamieszczono fragmenty amatorskich nagrań przedstawiających żubra wędrującego po łąkach w pobliżu niemieckiego miasta. Widać również, że po zabiciu zwierzęcia, odcięto mu głowę. 

Sprawa zbulwersowała ekologów z Polski i Niemiec. Oddział WWF zza zachodniej granicy złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Natomiast po polskiej stronie granicy, na wale przeciwpowodziowym na Odrze, stanął transparent w języku niemieckim: "Żubr jest zwierzęciem objętym ochroną". Poniżej znajduje się słowo "mordercy".

Sprawę szeroko opisuje "Sueddeutsche Zeitung". W reportażu niemieckiego dziennika autorka podkreśla, że zabicie żubra, który w Polsce jest objęty ścisłą ochroną, może doprowadzić do kryzysu politycznego.