Funkcjonariusze ochraniający Sejm i Senat wraz z rodzinami będą podlegać zasadom emerytalnym, jakie przysługują mundurowym, a więc funkcjonariuszom ABW, CBA, policji, Straży Granicznej, SOP czy Agencji Wywiadu. Jak twierdzi szef jednej z formacji, oznacza to, że uzyskują wszystkie przywileje, jakie mają resortowe służby MSWiA: wcześniejsze emerytury i gwarancja wysokich uposażeń z ostatniego miesiąca pracy. Od 14 kwietnia funkcjonariusze straży marszałkowskiej i ich rodziny zostali objęci systemem zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych, które podlegają Zakładowi Emerytalno-Rentowemu MSWiA. Rozporządzenie wydał w tej sprawie szef resortu. – Służba, która może działać tylko na terenie parlamentu, ma takie uprawnienia jak inne służby narażające się na co dzień na utratę zdrowia i życia. 25 lat służby, nagroda roczna, czyli tzw. trzynastka, sorty mundurowe, nowa siatka płac dostosowana do innych służb – wymienia wysokiej rangi funkcjonariusz.

Straż marszałkowska stała się służbą mundurową w maju 2018 roku. System awansu, szkoleń, uprawnień, zasad wynagradzania jest podobny, jaki funkcjonuje w innych służbach podległych MSWiA. W przeszłości strażnicy byli zwykłymi pracownikami Sejmu w myśl kodeksu pracy, jednak w styczniu 2018 r. Sejm uchwalił ustawę o straży marszałkowskiej, która zagwarantowała im resortowe przywileje emerytalne i stopnie służbowe. Nadal jednak straż marszałkowska podlega marszałkowi Sejmu, a nie ministrowi spraw wewnętrznych. Obok Służby Ochrony Państwa (nowej formacji powstałej decyzją rządu PiS po zlikwidowaniu BOR) jest najlepiej zarabiającą formacją mundurową. Funkcjonariusze straży zyskali nowe uprawnienia, podobne do tych, jakie ma policja czy Służba Ochrony Państwa, tyle że na terenie gmachu Sejmu i Senatu. To m.in. wykrywanie podsłuchów w obiektach czy w urządzeniach będących w zarządzie Kancelarii Sejmu i zarządzie Kancelarii Senatu czy prowadzenie rozpoznania pirotechniczno-radiologicznego osób i pojazdów. Do jej głównych zadań należy jednak ochrona budynków Sejmu i Senatu i kontrola uprawnień do przebywania na terenie parlamentu.

W straży marszałkowskiej pracuje ok. 170 funkcjonariuszy. Jak podała Kancelaria Sejmu, średnie wynagrodzenie netto, wraz z dodatkami, wyniosło w 2019 r. 5999 zł (brutto to już 7300 złotych). Funkcjonariusze nie płacą składek ZUS – są z nich zwolnieni. Zgodnie z nowym rozporządzeniem szefa MSWiA, które obowiązuje do 14 kwietnia, funkcjonariuszom straży marszałkowskiej prawo do emerytury policyjnej lub policyjnej renty inwalidzkiej, a także prawo do renty rodzinnej członkom ich rodzin będzie ustalał, zgodnie z przepisami ustawy wprowadzającej, organ emerytalny określony przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych, tj. dyrektor Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA. W ustawie sprzed dwóch lat zapisano jednak, że jeśli zwolniony funkcjonariusz straży marszałkowskiej nie nabył prawa do emerytury lub renty policyjnej, wyliczoną wartość jego składek za lata pracy w straży przekazuje się do ZUS.

Zdaniem Marka Biernackiego, byłego szefa MSWiA, obecnie posła wciągnięcie straży do systemu resortowego to robienie złych wyjątków od dobrych reguł gwarantowanych konstytucją. – Straż ma chronić ciało ustawodawcze, a nie podlegać w zaopatrzeniu władzy wykonawczej. To pomieszanie pojęć – ocenia poseł Biernacki.