Endoprotezoplastyka stawu kolanowego, którą prezes PiS przeszedł w Wojskowym Instytucie Medycznym (WIM) przy Szaserów w Warszawie, to jedna z najczęściej przeprowadzanych operacji ortopedycznych w Polsce. W USA dorównuje liczbą endoprotezoplastykom stawu biodrowego. W Polsce wciąż częściej wstawia się protezy biodra, jednak zdaniem lekarzy wkrótce ta dysproporcja zniknie.
Jak tłumaczy „Rzeczpospolitej" dr n med. Rafał Kamiński z Kliniki Chirurgii Urazowej Narządu Ruchu i Ortopedii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Otwocku, zabieg przeprowadza się głównie u osób po 60. roku życia, w chorobie zwyrodnieniowej albo przy martwicach kości, rzadziej przy złamaniach, które są przyczyną co trzeciej endoprotezoplastyki biodra.
– Do wizyty u lekarza zmusza pacjentów ból, który trudno opanować lekami, i deformacje kończyny: szpotawość albo koślawość, które utrudniają chodzenie – tłumaczy dr Kamiński.
Kolejki do zabiegu należą do najdłuższych w Polsce. Według danych resortu zdrowia w kwietniu tego roku osoby zakwalifikowane jako przypadki pilne czekały średnio 334 dni, czyli ponad 11 miesięcy. To jednak prawie trzy miesiące krócej niż jeszcze dwa lata temu, kiedy przypadek pilny operowany był po 414 dniach, czyli po roku i dwóch miesiącach.
Resort twierdzi, że kolejki skrócono dzięki dodatkowym środkom przeznaczonym na najpilniejsze zabiegi (obok protezy stawu kolanowego i biodrowego także zaćmy). Pod koniec ub. roku, dzięki dodatkowym środkom zapisanym w specustawie, udało się wszczepić dodatkowo kilkanaście tysięcy protez stawów.