Nic w tej sprawie nie robi sędziowski rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, który w kwietniu został poinformowany o tym, że niejawne informacje pojawiły się na hejterskim koncie "Kasta Watch". Czy przeciekom próbował przeciwdziałać prokurator generalny Zbigniew Ziobro?
Czytaj także: Hejt obciąża także pomocników i podżegaczy
Wyciekają także wrażliwe dane innych sędziów, którzy głośno krytykują wprowadzane przez rząd zmiany w sądownictwie. Postępowania te objęte są tajemnicą, a ujawnianie informacji z nich to przestępstwo z art. 241 kodeksu karnego. Cztery zawiadomienia sędziego Łączewskiego zostały przesłane do rozpatrzenia przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi, która postępowanie umorzyła. Jak argumentowała, z powodu "znikomej szkodliwości społecznej czynu" oraz "niewykrycia sprawców". Bardzo się dziwię, że Zbigniew Ziobro nie reaguje. Te "wycieki" nie są przypadkowe, a afera Piebiaka pokazuje, że działo się to za pewnym przyzwoleniem – komentuje prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Sędzia Wojciech Łączewski znany jest z tego, że w 2015 r. nieprawomocnie skazał obecnego szefa MSWiA oraz koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego na trzy lata bezwzględnego więzienia w związku z tzw. aferą gruntową. Afera miała pogrążyć Andrzeja Leppera.
Po wygranych przez PiS wyborach Kamińskiego ułaskawił prezydent Andrzej Duda. Politycy PiS–u wyrok Łączewskiego określili mianem "politycznego", a była rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska jako jeden z głównych celów reformy sądownictwa wskazywała to, by "nie było sędziego Łączewskiego" i sędziów takich jak on.