W ubiegły czwartek siedmiu sędziów SN podjęło decyzję o przesłaniu do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu pięciu pytań prejudycjalnych dotyczących m.in. nieusuwalności sędziów, zgody polityków na dalsze orzekanie oraz dyskryminacji ze względu na wiek. Trybunał UE poinformował, że potraktuje pytania polskiego SN priorytetowo. Jednocześnie Sąd Najwyższy zastosował środek zabezpieczający i postanowił zawiesić stosowanie przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym z 8 grudnia 2017 r. określających zasady przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku.

Krytycznie te działania SN ocenił na antenie Polskiego Radia 24 Marcin Warchoł z Ministerstwa Sprawiedliwości. - Każde postanowienie, każde orzeczenie, każdy wyrok musi być oparty o obowiązujące ramy prawne. Ponad Sądem Najwyższym jest prawo. To kwestia fundamentalna - podkreślał wiceszef resortu. - Sędziowie Sądu Najwyższego nie stoją ponad ustawami, ponad konstytucją, muszą się do tych aktów stosować. To tak jakby zawiesić stosowanie kodeksu karnego i wyłączyć wybrane przepisy, ponieważ sędzia może im podlegać - dodawał.

- Postanowienie Sądu Najwyższego nie wywołuje skutków prawnych, nie jest wiążące ani dla prezydenta, ani dla Krajowej Rady Sądownictwa - przekonywał w PR24 Marcin Warchoł. - To postanowienie, w postaci zawieszenia obowiązywania ustawy, podważa funkcjonowanie państwa w sensie prawnym i faktycznym. To prowadzenie kraju w kierunku anarchii - zaznaczył wiceminister sprawiedliwości.