Marek Ch. został we wtorek zatrzymany przez agentów CBA. W śląskim wydziale Prokuratury Krajowej, do którego go dowieziono, usłyszał zarzut „przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej" przez inną osobę, za propozycje składane w marcu tego roku milionerowi Leszkowi Czarneckiemu.
Bankier nagrał słynną już rozmowę, w której szef KNF chce, by ten zatrudnił jego znajomego prawnika. Czarnecki już w prokuraturze zeznał, że Ch. na karteczce pokazał mu, że za pomoc jego bankom chce 1 proc. ich wartości – „Rzeczpospolita" ujawniła, że krył się za tym plan ratowania instytucji przy pomocy nielegalnych w Polsce obligacji hybrydowych. Czarnecki nie przyjął oferty. 9 listopada jego pełnomocnik zawiadomił prokuraturę.
Chociaż zarzuty dla byłego szefa KNF były przesądzone już po niedawnym 11-godzinnym przesłuchaniu Czarneckiego, to termin ich postawienia ważył się do ostatniej chwili. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", sprawę przesądziła analiza ABW dotycząca autentyczności taśmy Czarneckiego z nagraniem propozycji korupcyjnej. Katowicka prokuratura otrzymała ją w poniedziałek, dzień przed zatrzymaniem Marka Ch. Jak wynika z naszych informacji, spodziewał się on wizyty CBA.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że prokuratura dzień przed zatrzymaniem wahała się, jaką kwalifikację czynu przyjąć – łapownictwo czy też przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zdecydowano się na ten drugi wariant. Markowi Ch. grozi do dziesięciu lat więzienia.
To nie koniec skutków afery KNF, która uderzyła także w notowania banków Leszka Czarneckiego. Ich wyniki były ostatnio słabe, ale banki realizują zatwierdzone przez nadzór plany naprawy. Kurs akcji Idea Banku tylko przez kilka sesji spadł maksymalnie o 40 proc., a Getin Noble – aż o 60 proc. Licząc od początku roku, wycena giełdowa tego pierwszego skurczyła się aż o 1,6 mld zł, drugiego zaś – o 1,1 mld zł.