Fińskie media protestują przeciw nieprawdzie portali

Dwudziestu dwóch przedstawicieli fińskich dzienników i spółki public service YLE wystąpiło przeciwko portalom, które własne opinie, supozycje i teorie publikują jako wiadomości.

Aktualizacja: 20.03.2016 14:25 Publikacja: 20.03.2016 11:00

Fińskie media protestują przeciw nieprawdzie portali

Foto: www.sxc.hu

„My, redaktorzy naczelni, którzy przestrzegamy zasad etycznego dziennikarstwa, nie zamierzamy popierać mediów kłamców poprzez milczenie czy podążanie za tłumem. Zobowiązujemy się do relewantnego dziennikarstwa opartego na faktach"– napisali w apelu. I dodali, że jeżeli ktoś świadomie będzie fałszować lub zaciemniać fakty, to zareagują na to na swoim forum.

Autorzy wystąpienia, pod którym podpisał się m.in największy dziennik w kraju „Helsingin Sanomat", a także „Aamulehti" , „Turunlehti" i „Hufvudstadsbladet", wzięli też udział w panelach w radiu i telewizji, podkreślając, że atmosfera dyskusji ostatnimi laty drastycznie się w Finlandii zmieniła. Stało się to pod wpływem alternatywnych mediów w sieci, które sieją propagandę i naginają rzeczywistość do swoich celów. Ich zdaniem rozprzestrzenianie konfabulacji zatruwa debatę w kraju.

„Znieważanie, poniżanie, oczernianie i kłamstwa stały się codziennym zjawiskiem" – ocenili publicyści. Jednocześnie potępili kierowanie słów nienawiści, gróźb i hejterskich kampanii pod adresem dziennikarzy z racji wykonywanej przez nich pracy. Tłem mobilizacji redaktorów naczelnych w Finlandii są publikacje związane z uchodźcami, którzy przybyli do kraju Nokii szerszym strumieniem niż zwykle. Ich liczba w 2015 r. wyniosła bowiem 32 tys. Wiele tekstów dotyczyło przestępstw, w które mieli być uwikłani migranci, a podejrzenia okazały się błędne. W społecznych mediach rozpropagowano też dane o kosztach przyjmowania uchodźców, które nie miały pokrycia w rzeczywistości.

Stefan Lundberg z „Hufvudstadsbladet" wyjaśnia mi, że apel jest wymierzony przede wszystkim w tych publicystów w sieci, którzy atakują azylantów i dziennikarzy, posługując się fałszywymi oskarżeniami i fikcyjnymi newsami. Część z nich, która oczernia i rozpowszechnia nieprawdę, stwarza pozory, że reprezentuje autentyczne media, w co niektórzy internauci wydają się wierzyć. W opinii Lundberga ataki na dziennikarzy stały się „brzydkie i wulgarne". Internauci piszą m.in., że mają nadzieję, iż dziennikarki, które bronią praw azylantów, zostaną zgwałcone. Stefan Lundberg opowiada, że sam był narażony na napaści zarówno ze strony przeciwników przyjmowania uchodźców, jak i apologetów, w zależności od tematu, który podejmował. Ostatnio np. dziennikarz przedstawił statystykę azylantów w Helsinkach podejrzanych o dziesięć najczęściej popełnianych przestępstw, w tym: pobicia, kradzieże i ich próby, seksualne molestowanie, groźby, przeciwstawianie się władzom i wykorzystywanie seksualne dzieci (tu tylko cztery przypadki podejrzeń od września 2015 r. do stycznia 2016 r.). Udowodnił też, że młodzi azylanci są winni znacznie mniejszej ilości gwałtów w stosunku do ich liczby niż ogółem cudzoziemcy osiedleni w Finlandii. Lundberg stwierdził jednak, że w porównaniu z Finami ubiegający się o azyl i inni cudzoziemcy dominują w tej smutnej statystyce (udostępnionej przez Wyższą Szkołę Policyjną). Interesujące przy tym wszystkim jest to, że w komentarzach zarówno ci „tolerancyjni", jak i neonaziści posługują się tymi samymi inwektywami, choć znajdują się po przeciwnych stronach barykady – zauważa Lundberg.

Dziennikarz podkreśla, że większość Finów, prawdopodobnie 90 proc. społeczeństwa, podchodzi do kwestii uchodźców racjonalnie i uważa, że kraj musi przyjmować przybyszy, choć to może generować pewne problemy. Publicystom największe kłopoty sprawiają małe, za to głośne i fanatycznie nastawione mniejszości po obu stronach barykad. Przyznaje też, że do grup „nietolerancyjnych i tolerancyjnych" należy wielu tzw. intelektualistów, np. pisarzy, którzy na łamach nadesłanych do „Hufvudstadsbladet" komentarzy „piszą też głupoty".

Rewolta fińskich mediów odbiła się głośnym echem w Szwecji, która zawsze bacznie obserwuje, co się dzieje u wschodniego sąsiada, niegdyś połączonego z nią w jedno królestwo na niemal 700 lat. Przyznano, że podobne problemy eskalują także w tym kraju. Media w Skandynawii długo miały państwowy monopol na informację i rozpowszechnianie jej w sieci świadczy o demokratyzacji zjawiska. Szwedzi jednak uważają, że media powinny zadać sobie pytanie, dlaczego pościg za informacją stał się tak powszechny. Czas na refleksję i przyznanie, że relatywnie hemogenne redakcje generują pewne upolitycznienie treści, co nie satysfakcjonuje współczesnego odbiorcy. Upolitycznienie przekłada się bowiem na agendę, która interesuje redakcję, ale nie czytelnika czy widza.

Mnie rozczarowuje jednak również to, że analiza wiarygodności mediów zaczęła się od uchodźców. Czy ta tematyka stanowi jedyny katalizator świadomości dzisiejszych społeczeństw?

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

„My, redaktorzy naczelni, którzy przestrzegamy zasad etycznego dziennikarstwa, nie zamierzamy popierać mediów kłamców poprzez milczenie czy podążanie za tłumem. Zobowiązujemy się do relewantnego dziennikarstwa opartego na faktach"– napisali w apelu. I dodali, że jeżeli ktoś świadomie będzie fałszować lub zaciemniać fakty, to zareagują na to na swoim forum.

Autorzy wystąpienia, pod którym podpisał się m.in największy dziennik w kraju „Helsingin Sanomat", a także „Aamulehti" , „Turunlehti" i „Hufvudstadsbladet", wzięli też udział w panelach w radiu i telewizji, podkreślając, że atmosfera dyskusji ostatnimi laty drastycznie się w Finlandii zmieniła. Stało się to pod wpływem alternatywnych mediów w sieci, które sieją propagandę i naginają rzeczywistość do swoich celów. Ich zdaniem rozprzestrzenianie konfabulacji zatruwa debatę w kraju.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie