„Dziennik Łódzki” opisuje, iż w marcu mieszkaniec Łodzi złożył wniosek o tzw. zabezpieczenie spotkań z córką, na okres stanu epidemii (dziewczynka mieszka z matką w Turku, woj. wielkopolskie). Zaznaczył iż jest zdrowy, a samochód w którym przewiezie córkę będzie dezynfekowany.

Sąd Rejonowy w Turku odmówił zabezpieczenia spotkań, ponieważ ojciec „(...) jest osobą zamieszkującą na terenie województwa łódzkiego, które zajmuje wysokie miejsce pod względem ilości zakażeń w skali całego kraju (...) Co więcej dla zrealizowania kontaktu niezbędne jest jego przemieszczanie się gdyż zamieszkuje w znacznej odległości od małoletniej, i dlatego nie ma gwarancji, że nie spotka się z osobami zarażonymi i nie dojdzie do zakażenia małoletniej”.

- Orzeczenie sądu jest po prostu absurdalne – komentuje w rozmowie z „DŁ” Piotr Paduszyński, łódzki adwokat. - Podczas trwania epidemii, setki jeśli nie tysiące ludzi w kraju będących w podobnej sytuacji przewożą dzieci między jednym a drugim rodzicem i sądy im tego nie bronią.

Czytaj także:

Koronawirus pretekstem do utrudniania kontaktów eksmałżonka z dzieckiem