- Niestety, mówię to z przykrością, w ciągu ostatnich 24 godzin nie widzimy poważnego traktowania sytuacji w szkołach ze strony rządzących - mówił Zandberg na konferencji prasowej w Kielcach, w drugi dzień protestu nauczycieli.

Zdaniem polityka Razem to rząd będzie ponosił odpowiedzialność za ewentualne zamieszanie przy egzaminach gimnazjalistów, które rozpoczynają się w środę. - Naszym zdaniem jest to mocno nieodpowiedzialne, a ten brak odpowiedzialności trudno wiązać z kimś innym, niż z postacią Beaty Szydło. Mam wrażenie, że nie ma ona serca do tych rozmów i tej sprawy, że głową jest już w Brukseli i szuka sobie tam mieszkania, zamiast zająć się rozwiązaniem realnego konfliktu społecznego, który w tym momencie wybuchł na niespotykaną w historii III RP skalę - stwierdził.

Zandberg zwrócił się przy tym do premiera Mateusza Morawieckiego "żeby wziął odpowiedzialność za tę sytuację, przestał zasłaniać się Beatą Szydło i jakimiś innymi wyznaczonymi do roli zderzaka politycznego osobami, tylko potraktował sprawę poważnie i sam zaczął rozmawiać z nauczycielami". Zaznaczył, że za zaniedbania w oświacie odpowiada nie tylko rząd PiS. - Ale muszę powiedzieć uczciwie, ręce mi opadają, kiedy słyszę pana ministra Michała Dworczyka, który słowo w słowo powtarza te same głupoty, które kiedyś opowiadała pani Joanna Kluzik-Rostkowska - zauważył Zandberg. Kluzik-Rostkowska szefowała MEN w latach 2013-15, w czasach rządu PO-PSL.