Choć początkowo wydawało się to niemożliwe, żeby zaraza najpierw przedostała się poza granice Wuhan, a potem poza Chiny, wkrótce rozlała się na cały świat. Dotarła też do Europy, dotykając na szczególnie mocno włoską Lombardię. Zdjęcia ciężarówek wywożące ciała już na zawsze pozostaną w pamięci tych, którym dane było to zobaczyć.
Czytaj także: Ranking „Bezpieczny szpital 2020”
Nasz kraj walczy z pandemią od początku marca. Pierwszym zakażonym był 66-letni mężczyzna, który wrócił z Niemiec i był hospitalizowany w szpitalu w Zielonej Górze. Od tamtej pory, do wtorku 15 grudnia, zakażenia stwierdzono u 1 147 446 osób. Zmarło 23 309 z nich.
Walka z pandemią pokazała całą słabość i niedoinwestowanie sektora zdrowia w Polsce. Brakowało wszystkiego – odzieży ochronnej, środków do dezynfekcji, maseczek, sprzętu do ratowania życia. Personel medyczny, nie zwracając uwagi na zagrożenie własnego życia, ruszył na wojnę z zarazą, chroniąc się maseczkami, które we własnych domach uszyli Polacy. Zobaczyliśmy, jak bardzo brakuje kadry medycznej i że problemem nie jest zbyt mało szpitalnych łóżek, ale brak specjalistów, którzy potrafią obsłużyć respirator.
Wszyscy czekamy na nowy rok z nadzieją na poprawę. Są już pierwsze szczepionki, a masowe szczepienia w Polsce mają ruszyć na przełomie stycznia i lutego. Trzeba jednak cały czas pamiętać, że to, że wielu osobom udało się pokonać chorobę, to zasługa lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, pań salowych i całego personelu medycznego. Nie można zapominać także o diagnostach laboratoryjnych, którzy pracują dzień i noc, by stwierdzić zakażenia. Warto zwrócić uwagę na pracowników sanepidów, którzy z dnia na dzień musieli stać się policją sanitarną tropiącą niebezpieczne patogeny. Wszystkim, którzy walczą z zarazą, dziękujemy.