– Była to grupa nieznanych osób mówiących po angielsku i hiszpańsku – powiedział po zabójstwie premier francuskojęzycznego kraju Claude Joseph.

Hiszpański jest językiem urzędowym w sąsiedniej Dominikanie. Oba państwa są skonfliktowane. Dominikana zdecydowała się nawet zamknąć granicę, gdyż z powodu biedy Haitańczycy doprowadzili u niej do plagi kradzieży (głównie samochodów).

Po zabójstwie prezydenta, 53-letniego Jovenela Moise, słychać było strzały w niektórych dzielnicach stolicy Port-au-Prince. Nie wiadomo, czy było to związane z zamachem.

Haiti wstrząsane jest przemocą zarówno o podłożu politycznym, jak i kryminalnym. Kraj jest najbiedniejszym państwem półkuli zachodniej, 60 proc. ludności żyje za mniej niż 60 dolarów miesięcznie.

Moise od chwili objęcia władzy w 2017 roku oskarżany był przez opozycję o dążenie do dyktatury. W ciągu ostatniego roku prezydent rządził przy pomocy dekretów, kłócąc się z opozycją, kiedy kończy się jego kadencja. Moise uważał, że w przyszłym roku, przeciwnicy – że w lutym obecnego. Właśnie w lutym policja aresztowała 23 osoby (w tym sędziego Sądu Najwyższego), oskarżając je o przygotowywanie zamachu na głowę państwa. Rok wcześniej spór o długość kadencji doprowadził do walk na barykadach w stolicy. Po ich zakończeniu policjanci, którzy domagali się podwyżek, napadli na sztab haitańskiej armii.