W sobotę antyterroryści ostrzelali samochód, którym jak twierdzili, podróżował jeden z przywódców tzw. Państwa Islamskiego - Zeeshan Javed. W wyniku ostrzału śmierć poniosło także małżeństwo i ich 12-letnia córka.

Oficjalna wersja tego zdarzenia została zakwestionowana przez świadków, w tym trójkę innych dzieci pary.

Władze Pandżabu uznały, że operacja została przeprowadzona z zaniedbaniem. Przedstawiciele oddziału antyterrorystycznego wprowadzili również w błąd przedstawiają swoje sprawozdanie ze strzelaniny.

Sobotnie zdarzenie to kolejny incydent, który pokazuje brutalność policji. Wywołało to protesty w Lahore. Głos zabrał premier Imran Khan, który zapowiedział, że oczyści policję z funkcjonariuszy, którzy działają niezgodnie z przepisami.

Departament ds. Walki z Terroryzmem (CTD) w swoim raporcie napisał, że Javed najpierw zastrzelił jednego z policjantów. Okazało się, że nie jest to prawdą. Jednocześnie mają być dowody świadczące o tym, że mężczyzna rzeczywiście współpracował z terrorystami.