Zakaz uboju religijnego bardzo kosztowny dla polskiej gospodarki

Wstrzymanie uboju religijnego spowoduje reakcję łańcuchową, która spustoszy szereg gałęzi polskiej gospodarki. Łączne straty gospodarki mogą w krótkiej perspektywie sięgnąć nawet 30 mld zł – szacują producenci mięsa.

Aktualizacja: 14.10.2020 10:45 Publikacja: 13.10.2020 21:00

Zakaz uboju religijnego bardzo kosztowny dla polskiej gospodarki

Foto: Bloomberg

„Rzeczpospolita" dotarła do przygotowanych przez jednego z dużych producentów drobiu wyliczeń konsekwencji wprowadzenia zakazu uboju religijnego (koszernego i halal) dla naszej gospodarki. Zakaz rząd zapisał w tzw. piątce Kaczyńskiego dla zwierząt. Ustawę w tej sprawie przyjął już Sejm. We wtorek pracował nad nią Senat, ale i tak ostateczny głos w tej sprawie będzie należał do posłów i prezydenta. Przeciwko zakazowi twardo protestują rolnicy. We wtorek manifestowali na ulicach Warszawy. Twierdzą, że zakaz uderzy w całe rolnictwo i gospodarkę.

Czytaj także: Konkurencja tylko czeka na polski zakaz uboju

Motor eksportu

Z wyliczeń, do których dotarliśmy, wynika, że w 2019 r. Polska wyeksportowała większość swojej produkcji wołowiny. Całkowity eksport mięsa wołowego sięgnął 380 tys. ton. Udział mięsa koszernego i halal w tym eksporcie to 114 tys. ton. Udział mięsa koszernego i halal w eksporcie wołowiny stanowił więc 30 proc.

– Chociaż 30-proc. udział w eksporcie wołowiny pochodzącej z uboju religijnego wydaje się relatywnie niski, to należy wziąć pod uwagę, że wysokie ceny, jakie płacą nabywcy mięsa koszernego i halal, niejako subsydiują niższe ceny dla rynku lokalnego – tłumaczą autorzy wyliczeń.

Zwracają też uwagę, że zagraniczni importerzy mięsa koszernego, ze względu na zasady koszerności, w większości kupują mięso z przedniej części zwierzęcia. Część tylna ich nie interesuje, stąd koszty jej uzyskania są dla producentów niższe, a tym samym zysk z ich sprzedaży – wyższy.

W przypadku drobiu ubój religijny jest wręcz motorem eksportu. Tu całkowity zeszłoroczny eksport sięgnął 1453 tys. ton. Udział mięsa koszernego i halal w tym eksporcie to 856 tys. ton, czyli aż 59 proc.

Reakcja łańcuchowa

Zdaniem autorów wyliczeń wstrzymanie uboju rytualnego spowoduje reakcję łańcuchową, która spustoszy różne gałęzie naszej gospodarki.

I tak, w ich ocenie zakłady przetwórstwa wołowiny stracą sprzedaż w wysokości ok. 3 mld zł. W przypadku zakładów przetwórstwa mięsa drobiowego straty ze sprzedaży będą dwukrotnie wyższe. Hodowcy bydła stracą 2 mld zł, drobiu – 4 mld zł. Zakaz uderzy też w producentów pasz zwierzęcych. Tu straty szacowane są na 3 mld zł. Przemysł farmaceutyczny i dostawcy energii stracą po 750 mln zł, zaś producenci opakowań 500 mln zł.

Ale i to nie wszystko. Autorzy tych wyliczeń szacują bowiem, że na skutek wprowadzenia zakazu wzrośnie bezrobocie wśród rolników, pracowników przetwórstwa i innych branż, co będzie kosztować około 3 mld zł. Do tego trzeba, ich zdaniem, doliczyć sięgające 7 mld zł straty budżetu państwa w postaci niższych wpływów z VAT oraz innych podatków.

W sumie daje to 30 mld zł, nie licząc strat wynikających ze wzrostu cen mięsa.

Ucierpi wiele sektorów

– Te wyliczenia wyglądają wiarygodnie. Ich autorzy wzięli pod uwagę efekt ciągniony. Wpływ zakazu uboju religijnego na cały łańcuch produkcji mięsa drobiowego i wołowego będzie bardzo duży – mówi Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

Przekonuje, że decydenci nie uświadamiają sobie konsekwencji swoich decyzji. – Tych jest bardzo dużo. Jeśli Polska wysyła w świat sygnał, że nagle ogranicza ubój religijny, to traci w ten sposób wiarygodność na zagranicznych rynkach. To uderzy, oczywiście, w pozostałą sprzedaż drobiu – mówi Lisiecki.

Ale są też mniej oczywiste skutki. – Nikt chyba nie myśli o tym, co stanie się z pracownikami z Czeczenii, którzy znaleźli sobie u nas niszę i pracują przy uboju halal. Przyjęliśmy ich w naszym kraju po wojnie w Czeczenii. Po wprowadzeniu zakazu najpewniej stracą pracę i raczej nie znajdą łatwo innej – mówi szef Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

– Nie robiliśmy szczegółowych wyliczeń konsekwencji wprowadzenia zakazu uboju religijnego dla całej gospodarki. Ufamy jednak kolegom z branży drobiowej, mają dobrych specjalistów, którzy potrafią liczyć – mówi Jerzy Wierzbicki, prezes zarządu Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.

Także on zwraca uwagę, że zakaz będzie miał negatywny wpływ na różne sektory rolnictwa. – Jeśli spadnie popyt na mięso, spadną ceny zbóż, bo nie będzie na nie popytu. To są naczynia połączone – tłumaczy.

Sytuację producentów mięsa może dodatkowo pogorszyć brexit. – Jeśli będzie twardy, a na to się zanosi, sprzedaż mięsa z Polski na rynek brytyjski będzie utrudniona, konkurencja wzrośnie. A to dla polskich producentów niezwykle istotny rynek – przekonuje szef Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.

Producenci mięsa ostrożnie i nieufnie podchodzą do zapowiedzianego przez premiera Mateusza Morawieckiego złagodzenia zapisów „piątki dla zwierząt" Kaczyńskiego. – Przyjmujemy te zapowiedzi z zaciekawieniem, ale nie ufamy im. To nie jest uchwalone prawo – zwraca uwagę prezes Lisiecki.

– Pogubiłem się w tym wszystkim. Nie rozumiem, dlaczego nagle zapadła decyzja o zakazie, dlaczego rząd uległ zielonym organizacjom – komentuje prezes Wierzbicki. – Zakaz uderza w potężną gałąź polskiego rolnictwa i całej naszej gospodarki. Budżet, a więc wszyscy podatnicy, będzie musiał płacić rekompensaty. Co z tego ostatecznie wyjdzie? Zobaczymy – dodaje.

„Rzeczpospolita" dotarła do przygotowanych przez jednego z dużych producentów drobiu wyliczeń konsekwencji wprowadzenia zakazu uboju religijnego (koszernego i halal) dla naszej gospodarki. Zakaz rząd zapisał w tzw. piątce Kaczyńskiego dla zwierząt. Ustawę w tej sprawie przyjął już Sejm. We wtorek pracował nad nią Senat, ale i tak ostateczny głos w tej sprawie będzie należał do posłów i prezydenta. Przeciwko zakazowi twardo protestują rolnicy. We wtorek manifestowali na ulicach Warszawy. Twierdzą, że zakaz uderzy w całe rolnictwo i gospodarkę.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
2 mln butelek wody Perrier zniszczone. Wstydliwy problem Nestlé
Przemysł spożywczy
Grona goryczy w Penedes. Susza pozbawia ludzi pracy
Przemysł spożywczy
Kreml sprzedał największego producenta wódek. Podejrzany kupiec, zaniżona cena
Przemysł spożywczy
Polacy wydają ponad 10 mld zł na posiłki z dostawą. Ale branża ma problem
Przemysł spożywczy
Polacy kupują coraz więcej kawy, chociaż drożeje
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO