Więcej drobiu pojedzie do Chin

We wrześniu 2015 roku kolejne zakłady drobiarskie w Polsce odwiedzą chińscy inspektorzy. Nasza weterynaria zabiega także o otwarcie rynków dla naszej żywności na Bliskim i Dalekim Wschodzie oraz w Afryce Południowej.

Publikacja: 21.07.2015 15:00

Więcej drobiu pojedzie do Chin

Foto: Fotorzepa

To oznacza, że nowe możliwości eksportowe dla naszego mięsa rysują się w najbliższym czasie nie tylko – jak ostatnio informowała „Rzeczpospolita" - w Iranie.

- Pracujemy nad otwarciem kolejnych rynków eksportowych dla produktów zwierzęcych i paszowych z Polski – powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej Marek Pirsztuk, główny lekarza weterynarii.

W najbliższym czasie polska Inspekcja Weterynaryjna będzie koncentrować się na krajach bałkańskich, Bliskim i Dalekim Wschodzie oraz Afryce Południowej. Do końca tego roku będzie prowadzić także intensywne rozmowy z Koreą Południową, Chinami i Japonią, które półtora roku temu zamknęły się przed naszą wieprzowiną ze względu na wykrycie u nas afrykańskiego pomory świń (ASF).

Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii, zaznacza, że – chociaż polskie działania są bardzo zaawansowane, nie będzie łatwo przekonać tamtejsze władze do naszych racji. Nie wykluczone, że szybciej – bo już na przełomie 2015 i 2016 roku – kolejne zakłady drobiarskie z Polski otrzymają zgodę na eksport do Chin. We wrześniu 2015 roku około dziesięć z nich odwiedzą chińscy inspektorzy. Jeżeli wszystkie dostaną zielone światło od Państwa Środka, to liczba polskich eksporterów drobiarskich do Chin prawie się podwoi.

Po wakacjach możliwe są w Polsce wizyty inspektorów z RPA i Izraela. – Kraje z tych regionów zainteresowane są polskim mięsem wołowym, drobiem oraz mlekiem – wyjaśnia główny lekarz weterynarii.

Istnieją także duże szanse, że USA będzie kupować polskie jajka i produkty jajeczne. Musiały wybić bowiem swoje kury z powodu ptasiej grypy. W najbliższym czasie prześlemy im odpowiednie dokumenty aplikacyjne.

Aby poprawić naszą pozycję w negocjacjach, w najbliższym czasie Inspekcja Weterynarii złoży wniosek do Światowej Organizacji Zdrowia o uznanie Polski za kraj o znikomym ryzyku wystąpienia choroby BSE. To pomogłoby nam otworzyć granice chińskie dla naszej wołowiny. Inspektorzy będą także przekonywać WHO, że Polska jest wolna od klasycznego pomoru świń. Rozpatrywanie takich wniosków trwa zazwyczaj rok.

Od 17 lutego 2014 roku w Polsce potwierdzone zostały 72 przypadki ASF u dzików oraz trzy ogniska u świń. Wszystkie zlokalizowane są w siedmiu gminach na terenie powiatów białostockiego, sokólskiego i hajnowskiego. W przypadku wszystkich wykrytych przypadków odległość od granicy nie przekracza 25 km.

- Spośród państw, w których wystąpił ASF (oprócz Polski są to także Litwa, Łotwa i Estonia – red.) W Polsce rozprzestrzenia się ona w najmniejszym stopniu. Świadczy to skuteczności podjętych działań – wyjaśnia główny lekarz weterynarii.

W Polsce trwa program bioasekuracji. Do tej pory 255 gospodarstwa złożyły oświadczenia o zaprzestaniu hodowli świń. To blisko 15 proc. łącznej liczby gospodarstw objętych tym programem.

To oznacza, że nowe możliwości eksportowe dla naszego mięsa rysują się w najbliższym czasie nie tylko – jak ostatnio informowała „Rzeczpospolita" - w Iranie.

- Pracujemy nad otwarciem kolejnych rynków eksportowych dla produktów zwierzęcych i paszowych z Polski – powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej Marek Pirsztuk, główny lekarza weterynarii.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Grona goryczy w Penedes. Susza pozbawia ludzi pracy
Przemysł spożywczy
Kreml sprzedał największego producenta wódek. Podejrzany kupiec, zaniżona cena
Przemysł spożywczy
Polacy wydają ponad 10 mld zł na posiłki z dostawą. Ale branża ma problem
Przemysł spożywczy
Polacy kupują coraz więcej kawy, chociaż drożeje
Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”