W bazie wojskowej Joint Base Andrews pod Waszyngtonem odbędzie się dziś skromne pożegnanie Donalda Trumpa. Stamtąd ustępujący prezydent uda się do swojej posiadłości na Florydzie.

Problem w dotarciu do bazy miałby wiceprezydent Mike Pence, dlatego nie weźmie udziału w uroczystości. Zapowiedział natomiast swoją obecność na zaprzysiężeniu Joe Bidena.

W środę duża część Waszyngtonu jest zamknięta, a tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej od kilku dni pilnuje w mieście bezpieczeństwa. 

Trump będzie czwartym prezydentem w historii kraju, który nie weźmie udziału w inauguracji swojego następcy.

Po inauguracji Bidena, Mike Pence ma wrócić do swojego rodzinnego miasta w Indianie. Wiceprezydent nie zapowiedział, gdzie zamierza mieszkać po zakończeniu kadencji.