Powstańcy warszawscy mówią: Bądźcie odważni, pomagajcie, dbajcie o wolność

- Uczestnicy Powstania Warszawskiego podkreślają, że wolność nie jest dana raz na zawsze, że trzeba o nią dbać. Wskazują, byśmy nie myśleli tylko o sobie i dbali o słabszych, byśmy mieli odwagę cywilną w codziennym życiu - powiedziała w programie #RZECZoPOLITYCE dziennikarka Magda Łucyan, autorka książki "Powstańcy. Ostatni świadkowie walczącej Warszawy".

Aktualizacja: 01.08.2019 13:22 Publikacja: 01.08.2019 11:33

Powstańcy warszawscy mówią: Bądźcie odważni, pomagajcie, dbajcie o wolność

Foto: tv.rp.pl

"Powstańcy" to zbiór relacji ostatnich żyjących świadków wydarzeń z 1944 roku. Reporterka "Faktów" TVN Magda Łucyan pytała powstańców, co czuli, gdy wybijała godzina "W".

- Widziałam w oczach moich rozmówców emocje sprzed 75 lat i to jest dla mnie absolutnie niesamowite - powiedziała.

- Mimo, że oni wszyscy już dzisiaj są po dziewięćdziesiątce, to nie są staruszkami. W oczach mają tamtych młodych nastolatków, dwudziestolatków, którzy 1 sierpnia wychodzili na ulice, często tylko z powstańczą opaską na ramieniu - dodała. Jak podkreśliła, powstańcy, z którymi rozmawiała, zgodnie mówią, że 1 sierpnia 1944 r. był najszczęśliwszym dniem w ich życiu. Do dziś czują też emocje związane z tragediami, których doświadczyli.

"Skoro możemy, to ich zapytajmy"

Co skłoniło Łucyan do przeprowadzenia rozmów z powstańcami? Autorka powiedziała, że pomysł był prosty. - By dać głos ludziom, których jeszcze mamy, którzy mogą być "żywymi pomocami naukowymi", jak sami o sobie mówią, żartując - powiedziała dziennikarka.

- Co roku przez opinię publiczną przetacza się debata o tym, czy Powstanie było słuszne. Każdy uzurpuje sobie prawo do wyrażania swojej opinii. Rano jesteśmy ekspertami od ogrodnictwa, a wieczorem od Powstania Warszawskiego. Uznałam, że może po prostu damy tym ludziom powiedzieć, co przeżyli, co widzieli, co czuli - dodała. - Skoro możemy ich osobiście zapytać, co nimi kierowało, to po prostu to zróbmy - podkreśliła.

Według autorki, powstańcy chętnie opowiadają o swoich doświadczeniach i odpowiadają na najtrudniejsze nawet pytania, ponieważ sami decydowali o wyjściu na ulicę i mieli poczucie sprawczości.

"Powstanie i tak by wybuchło"

Magda Łucyan powiedziała, że powstańcy nie końca rozumieją pytanie, czy zryw z sierpnia 1944 r. był błędem. - Bardzo wyraźnie rozgraniczają dwie rzeczy: wojskową decyzję dowódców o wybuchu Powstania i własną moralną decyzję o tym, że wyjdą na ulicę - tłumaczyła.

- Po pierwsze, mówią: byliśmy żołnierzami, dostaliśmy rozkaz, to go wykonaliśmy. Po drugie, po pięciu latach upokorzeń, tragedii, rozstrzeliwań, kaźni Gestapo, ciągłej obawy, że zostanie się wywiezionym do obozu koncentracyjnego, my po prostu czuliśmy potrzebę, by coś zrobić - relacjonowała.

- I oni to rozróżniają, a wydaje mi się, że dzisiaj w debacie publicznej tego rozróżnienia brakuje - podkreśliła.

Autorka zwróciła uwagę, że jej rozmówcy różnie, czasem skrajnie krytycznie, oceniają decyzję dowódców o wybuchu Powstania. - Andrzej Biczyński, który niestety już nie żyje, uważał, że była to fatalna decyzja, wielka katastrofa, która nie powinna była się wydarzyć. Jednocześnie podkreślał, że według niego Powstanie i tak by wybuchło - powiedziała Łucyan dodając, że po pięciu latach tragicznej niemieckiej okupacji, warszawiacy odczuwali ogromną potrzebę stanięcia do walki. - Zbrojnego oporu oczekiwali nie tylko młodzi żołnierze Armii Krajowej, ale i cywile, którzy mówili: nie dajmy tak po prostu Niemcom odejść, musimy coś zrobić - mówiła dziennikarka.

Bohaterowie książki zgodnie podkreślają, że Powstanie nie trwałoby nawet jednego dnia, gdyby nie ludność cywilna, dostarczająca walczącym żywności i wody, informująca o ruchach wojsk niemieckich i udzielająca pomocy medycznej.

Powstańców niosły wartości

Skąd w bardzo młodych ludziach w 1944 r. wzięła się potrzeba walki i gotowość na śmierć?

- To było pierwsze pokolenie, które urodziło się w wolnej Polsce - powiedziała autorka, wskazując, że młodzież była przed wojną kształcona w duchu patriotycznym. Kładziono nacisk na naukę historii i języka, podkreślano, jak ważna jest niepodległość. - Oni w tym wyrastali i w domu, i w szkole. Patriotyczne, niepodległościowe wychowanie to była ich codzienność - dodała Łucyan. Przyznała, że uczestników Powstania niosły wyznawane przez nich wartości.

Przesłanie do młodych

Co uczestnicy tamtych wydarzeń myślą o dzisiejszej Polsce? - Pytałam o to każdego z rozmówców. Ich refleksje są dosyć gorzkie - powiedziała dziennikarka. Jak dodała, powstańcy niezbyt chętnie chcą oceniać obecne młode pokolenie. - Mówią, że szczęśliwie nie jesteśmy sprawdzeni, tak jak oni zostali sprawdzeni. Mamy to szczęście, że żyjemy w czasach pokoju i powinniśmy o ten pokój dbać. Podkreślają, że wolność nie jest dana raz na zawsze i że w każdej chwili nasza rzeczywistość może się odwrócić - mówiła Łucyan.

Podkreśliła, że jej rozmówcy nie chcieli moralizować, a pytani o przesłanie byli skrępowani, nie byli pewni, czy młodzi zechcą ich słuchać. - Najczęściej pojawiały się słowa, byśmy rozejrzeli się dookoła siebie, popatrzyli, czy ktoś przypadkiem nie potrzebuje pomocy, żebyśmy dbali o słabszych i nie myśleli tylko o sobie - relacjonowała.

Przyznała, że bardzo zapadły jej w pamięć słowa Anny Jakubowskiej, byśmy mieli odwagę cywilną w codziennym życiu.

Najstarszy rozmówca Magdy Łucyan ma 105 lat i, jak przyznała autorka, jest w doskonałej formie. Skąd w tamtym pokoleniu tyle energii? - Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że oni są ulepieni z innej gliny i są wyjątkowi - powiedziała autorka.

"Należy im się większe wsparcie"

Jak dziś żyją uczestnicy Powstania Warszawskiego? Czy państwo polskie pamięta o nich i im pomaga? - Myślę, że najlepszą odpowiedzią na to jest to, że co roku jest organizowana zbiórka na najbardziej potrzebujących powstańców i że ona nadal jest potrzebna. A to zbiórka na zapomogi finansowe, na to, by mieli pieniądze na święta, na życie - powiedziała Magda Łucyan. Dodała, iż powstańcy mówią, że pamięta się o nich głównie w okolicy 1 sierpnia, a na co dzień - nie. - To smutne - oceniła autorka.

- Od kilku lat mam takie przekonanie, i tyczy się to nie tylko powstańców, ale i tych, którzy zostali wyróżnieni medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, i byłych więźniów Auschwitz, i wszystkich ludzi, którzy w sposób drastyczny zostali dotknięci przez wojnę: myślę, że należy się im wszystkim większe wsparcie - podkreśliła.

Rozmówcy Magdy Łucyan nie czują się bohaterami i krępują się, gdy tak się ich nazywa. - Jak nikt inny mogą czuć się bohaterami, bo ryzykowali własne życie, dla nas, bo nie robili tego dla siebie - powiedziała dziennikarka. - Cała Armia Krajowa to było wojsko ochotnicze. Oni to robili z czystego altruizmu, z myślą o następnych pokoleniach, bo wiedzieli, że mogą zginąć - podkreśliła.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej