- Od dwóch innych senatorów PiS słyszałem, że według ich wyliczeń jest 50 na 50 - mówił Sawicki (PiS zdobył w Senacie 48 mandatów, opozycja dysponuje również czterema mandatami, czterech senatorów ma status niezależnych, ale trzech z nich związanych jest z opozycją, co daje jej minimalną przewagę 51 głosów - red.).

Poseł PSL dodał, że "sezon politycznych polowań się nie zakończył". - Ja jestem sobie w stanie wyobrazić, że akurat 12 listopada 2-3 senatorów może mieć "pilne badania lekarskie", "problemy ze zdrowiem" i nie pojawi się na inauguracyjnym posiedzeniu Sejmu - dodał sugerując, że PiS może w ten sposób uzyskać tymczasową większość w Senacie, która pozwoliłaby mu na wybór własnego marszałka Senatu (kandydatem PiS na to stanowisko będzie obecny marszałek wyższej izby parlamentu, Stanisław Karczewski).

- Oczywiście nic mi nie wiadomo z kim (politycy PiS) w tej chwili rozmawiają i kogo namawiają - zaznaczył Sawicki.

Zaznaczył jednak, że "nie tylko od Michała Dworczyka, ale od dwóch innych senatorów PiS słyszał, że według ich wyliczeń jest 50 na 50 (w Senacie - red.)".

Na pytanie, czy w dniu inauguracji Senatu wśród nieobecnych mogą być senatorowie PSL (ludowcy dysponują trzema mandatami w Senacie - red.), Sawicki odparł, że "rozmawiał z senatorami PSL, wszyscy wydawali się być 'w dobrej formie'".