Od lat obrońcy praw człowieka krytykują Białoruś za stosowanie kary śmierci. Szacuje się, że tylko w ubiegłym roku wykonano pięć takich wyroków. Władze w Mińsku od kilku lat już nie podają do publicznej wiadomości statystyk na temat. Białoruś pozostaje jedynym krajem w Europie, gdzie wciąż zapadają wyroki śmierci, a egzekucja odbywa się poprzez strzał w tył głowy. MSW Białorusi nie podaje też rodzinom rozstrzelanych informacji na temat miejsca pochowania ciała.

Z raportu Amnesty International wynika, że na Białorusi wciąż jest naruszana zasada wolności zgromadzeń, gwałcona jest wolność słowa. Obrońcy praw człowieka zwracają uwagę na to, że w ramach tzw. działań operacyjnych białoruskie służby specjalne mają nieograniczone uprawnienia co do inwigilacji mieszkańców. Z infomacji tych wynika, że inwigilacją jednego człowieka mogą zajmować się jednocześnie kilka różnych służb, często nie mając ku temu to żadnych podstaw. Nie ma też niezależnego organu, który nadzorowałby taką działalność.

- Obowiązujące prawo, które reguluje zasady prowadzenia tajnej obserwacji, pozwala na prowadzenie masowej inwigilacji bez jakichkolwiek podstaw prawnych - czytamy w raporcie.

Raport Amnesty International na temat praw człowieka na Białorusi dotyczy lat 2013-2018. Na poczętku października zostanie zaprezentowany w Komitecie Praw Człowieka ONZ.