Reklama
Rozwiń
Reklama

Prezes NIK znów na wojnie ze swoim zastępcą

Spór o raport na temat Funduszu Sprawiedliwości kończy się zawiadomieniem do prokuratury i wnioskiem o odwołanie wiceszefa Izby.

Aktualizacja: 04.08.2021 23:51 Publikacja: 04.08.2021 19:31

Marian Banaś stawia mocne zarzuty Zbigniewowi Ziobrze

Marian Banaś stawia mocne zarzuty Zbigniewowi Ziobrze

Foto: Forum, Andrzej Hulimka

Prezes Najwyższej Izby Kontroli wraz ze swoimi współpracownikami znów wytacza ciężkie działa przeciwko swojemu zastępcy z nominacji PiS. Chce ponownej dymisji Tadeusza Dziuby, swojego zastępcy i nominanta PiS, bo zarzuca mu obstrukcję – próbę sparaliżowania pracy Izby, czym narusza interes publiczny. Poszło o ujawnioną w piątek przez „Rz" sytuację, która miała miejsce na posiedzeniu kolegium NIK.

21 lipca, które głosowało nad zastrzeżeniami ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry do raportu o Funduszu Sprawiedliwości. Zastrzeżenia Ziobry dotyczyły całości kontroli – NIK ocenił wydatki funduszu negatywnie i wniósł aż o 18 działań naprawczych.

Wiceprezes Dziuba był za zdjęciem tego punktu z obrad kolegium, co uzasadniał „obszernością całego materiału" i brakiem czasu na jego zaznajomienie – odpowiedź ministra Ziobry liczy aż 100 stron. 11-osobowe kolegium przegłosowało wystąpienie pokontrolne w sprawie funduszu, nie przyjmując ani jednego wyjaśnienia Ziobry. Dziuba odmówił głosowania w sprawie. To, jak ujawniliśmy, zdarzenie bez precedensu w historii NIK.

Spór prezesów

W środę na konferencji prasowej współpracownicy prezesa NIK Mariana Banasia tłumaczyli się z tego zdarzenia. Sekretarz kolegium Izby Tomasz Sobecki podkreślał, że w opinii prezesa NIK to sytuacja niedopuszczalna, która godzi w interes Izby jako instytucji kontrolnej i zmierza do paraliżu. Dziubie zarzucono niedopełnienie obowiązków. Dyrektor departamentu prawnego i orzecznictwa NIK Barbara Komar poinformowała, że w tej sprawie złożono zawiadomienie do prokuratury.

To druga sprawa przeciwko Dziubie. Pierwszą Banaś wytoczył mu w lipcu ubiegłego roku. Powodem miało być rzekome „wywieranie nacisków" przez Dziubę, „manipulowanie wynikami kontroli" i „próby zastraszania" w kwestii raportu dotyczącego głośnej kontroli, która oceniała m.in. efektywność półtorarocznej pracy minister Beaty Kempy jako pełnomocnika rządu ds. pomocy humanitarnej. Rzekome naciski wiceprezes miał wywierać na troje doświadczonych kontrolerów z Departamentu Administracji Publicznej.

Reklama
Reklama

Dziuba w wyjaśnieniach dla marszałek Elżbiety Witek bronił się, że odmówił podpisania projektu raportu w zaproponowanej wersji, bo zawierał nierzetelne, nieprawdziwe tezy. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się przestępstwa, ale po zażaleniu prezesa NIK nakazała prokuraturze je wszcząć i prowadzić, m.in. przesłuchać Dziubę.

Konflikt na linii Banaś–Dziuba przysechł rok temu po spotkaniu prezesa NIK z marszałek Sejmu. Dziuba pod koniec sierpnia ub.r. został przywrócony do pracy. Jak się okazuje – nie na długo.

Ponowny wniosek o odwołanie wiceprezesa Dziuby trafił we wtorek do marszałek Sejmu, ale nie ma szans, by przychylić się do wniosku Banasia, który sam ma kłopoty z prokuraturą. 10 dni temu Prokuratura Regionalna z Białegostoku złożyła do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Banasiowi – chce mu postawić zarzuty za podawanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych.

Mechanizmy korupcyjne

Sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowa ma głosować nad wnioskiem 10 sierpnia – potem decydować będzie o immunitecie Banasia cały Sejm. Prezes NIK chce jednak odwlec posiedzenie komisji i cały proces, tłumacząc, że w tym samym czasie odbywa się inna komisja kontroli państwowej, która ocenia pracę Izby za ubiegły rok.

Zarzuty z raportu po kontroli NIK w Funduszu Sprawiedliwości, za który odpowiada Zbigniew Ziobro, nie są oficjalnie znane. Wiadomo, że jest 18 wniosków pokontrolnych, a prezes Banaś przesłał go do premiera Mateusza Morawieckiego, wiceprezesa Jarosława Kaczyńskiego i szefa CBA. Nieprawidłowości, które wykryli kontrolerzy w Funduszu, noszą bowiem znamiona „mechanizmu korupcjogennego". Według portalu OKO.PRESS z 385 mln zł, które wpłynęły na fundusz w 2016 roku, na bezpośrednią pomoc ofiarom przestępstw wydano jedynie 16 mln zł.

– Jestem rozczarowany tą konferencją, bo byłem przekonany, że w końcu poznamy treść raportu, a nie kopania się po kostkach – przyznaje Jan Łopata, poseł KP. Jak podkreśla, jest rozczarowany „tym, co się dzieje w NIK i wokół niego". – NIK była zawsze instytucją poza wszelkimi podejrzeniami. Jej prace były honorowane i uznawane. A co dziś z tego zostało? – pyta poseł Łopata.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy rok, nowy konkurs. Ale czy nowy prezes IPN?
Polityka
Sondaż poparcia partii politycznych. Lider się umacnia. Przepychanka Konfederacji
Polityka
Fundacja Grzegorza Brauna nie będzie mogła się starać o 1,5 proc. podatku
Polityka
Nowy sondaż: Kto chce Polexitu? Wyborcy PiS przed Konfederacją
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama