Reklama

Rosja-Białoruś: Skomplikowana gra Łukaszenki z Putinem

Prezydent Białorusi liczy, że ostatecznie uda mu się porozumieć z gospodarzem Kremla podczas „nieformalnej rozmowy" w Mińsku.

Publikacja: 07.01.2019 17:46

Rosja-Białoruś: Skomplikowana gra Łukaszenki z Putinem

Foto: AFP

Gdy prawosławni na całym świecie obchodzą Boże Narodzenie, Aleksander Łukaszenko gra w hokeja na lodzie. Tego dnia w Mińsku od 15 lat odbywa się finał „bożonarodzeniowego międzynarodowego turnieju amatorów hokeja". Głównym organizatorem jest prezydent, to on funduje nagrodę główną. Do Mińska ściągane są drużyny hokejowe m.in. z Czech, Niemiec, Rosji, a nawet Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kapitanem białoruskiej drużyny jest oczywiście Łukaszenko, chyba największy na Białorusi miłośnik tego sportu. By było ciekawiej, to właśnie on 11 razy wygrywał i uroczyście odbierał fundowaną przez siebie nagrodę główną. W tym roku do finału drużyna białoruskiego przywódcy weszła razem z drużyną Rosji.

To jednak nie sam finał turnieju był głównym punktem poniedziałku, lecz to, kto stanie na czele rosyjskiej drużyny. Spekulacje na ten temat wywołał osobiście Putin. Po ostatnim spotkaniu z Łukaszenką pod koniec grudnia powiedział, że umówił się z białoruskim prezydentem na wspólną grę w hokeja „albo przejażdżkę na nartach". Z doniesień rosyjskich mediów można było jednak wywnioskować, że gospodarz Kremla postanowił spędzić Boże Narodzenie w kraju i pozostawić prezydenta Białorusi samego na lodzie.

Od kilku tygodni pomiędzy Białorusią a Rosją toczy się chyba najostrzejsza od upadku ZSRR gra i najmniej chodzi w niej o hokej. Od 1 stycznia rosyjska ropa dla Mińska zdrożała z powodu realizowanego w Rosji tzw. manewru podatkowego. Białoruscy ekonomiści podliczyli, że w ciągu najbliższych pięciu lat Mińsk zapłaci ponad 10 mld dol. więcej.

Białoruskie władze od miesięcy domagają się rekompensaty i to dlatego Łukaszenko pod koniec ubiegłego roku dwukrotnie odwiedzał Moskwę. Przez wiele godzin rozmawiał za zamkniętymi drzwiami z Putinem i wszystko wskazuje na to, że niewiele z tych rozmów wynikło. Uwaga rosyjskich i białoruskich mediów skupiła się na czterech workach ziemniaków, które prezydent Białorusi przywiózł w prezencie na Kreml. Tymczasem opinia publiczna nie poznała żadnych konkretów tego spotkania.

Rosyjską ofertę dla Białorusi złożył na początku grudnia premier Dmitrij Miedwiediew, który przy okazji wizyty w Brześciu zaproponował „głębszą integrację" w ramach podpisanej jeszcze w 1999 r. umowy o utworzeniu Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. Mówił m.in. o wprowadzeniu wspólnej waluty, sądu, izby rozrachunkowej, służby celnej i straży granicznej.

Reklama
Reklama

Łukaszenko stwierdził wtedy, że tak naprawdę chodzi „o inkorporację Białorusi", i zapewniał, że suwerenność kraju jest dla niego najważniejsza. W Moskwie z kolei zasugerowano, że bez dalszej integracji politycznej Mińsk nie będzie mógł liczyć na dotychczasowe wsparcie finansowe w postaci tanich surowców oraz licznych dotacji i tanich kredytów.

O dalszym kierunku białorusko-rosyjskich relacji ma zdecydować powołana przez prezydentów grupa międzyrządowa, która datę pierwszego spotkania ma ogłosić tuż po prawosławnym Bożym Narodzeniu.

Polityka
Biały Dom ucina spekulacje i ujawnia wyniki rezonansu Donalda Trumpa
Polityka
Żółw Franklin topi narkoterrorystów. Hegseth wykorzystał bohatera serii dla dzieci
Polityka
Zmierzch politycznej kariery Wołodymyra Zełenskiego? Nowy przywódca Ukrainy już na horyzoncie
Polityka
Odmrożenie rosyjskich aktywów. Rosja grozi półwieczem procesów
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Marek Matusiak: Ogromna część Izraelczyków nie uważa, że w Gazie są niewinni ludzie
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama