Większość demonstracji miało pokojowy charakter - do zamieszek doszło jedynie w Algierze, stolicy kraju, gdzie demonstranci starli się z policją w pobliżu pałacu prezydenckiego.
Demonstrujący skandowali "Bye, bye Bouteflika". Wielu było owiniętych w flagi narodowe Algierii.
Do protestów społecznych doszło w Algierii po tym, jak 81-letni, schorowany po udarze w 2013 r. przywódca, rządzący krajem od 20 lat, zapowiedział, iż będzie ubiegał się w wyborach o piątą kadencję na stanowisku prezydenta. Wybory prezydenckie w Algierii odbędą się w kwietniu, a Bouteflika jest ich faworytem.
Sprzeciw wobec kandydowaniu Boutefliki wyrażają przede wszystkim młodzi Algierczycy zdaniem których prezydent nie jest w stanie rządzić krajem.
W demonstracjach wzięła udział m.in. 83-letnia Djamila Bouhired, bohaterka wojny o niepodległość z lat 1954-1962. - Jestem szczęśliwa, że tu jestem - mówiła.