W opinii eksperta, który napisał w tej sprawie list do Prokuratory Okręgowej w Gdańsku, długotrwała reanimacja prezydenta Gdańska na scenie WOŚP, była błędem medycznym. Zdaniem Grossa, gdyby Pawła Adamowicza natychmiast przewieziono do szpitala, miałby dużo większe szanse na przeżycie.
Reanimacja Pawła Adamowicza na scenie WOŚP trwała aż 40 minut. Ekspert twierdzi, że spowodowała ona nieodwracalne skutki, w tym między innymi wstrząs hipowolemiczny, którego następstwem jest śmierć mózgu. Zdaniem Leonarda Grossa, masowanie serce z raną kłutą spowodowało wypompowanie krwi z ciała pacjenta. Jak podaje Radio Gdańsk, ekspert uważa, że nieprawdą jest, że serce z krwotokiem przestaje pracować i w pierwszej kolejności należało pozszywać rany.
Jak ustaliło Radio Gdańsk, prokuratura powoła zespół biegłych, w skład którego wejdą lekarz medycyny sądowej, specjalista medycyny ratunkowej oraz ewentualnie biegły kardiolog. Zespół ekspertów oceni prawidłowości akcji ratunkowej prowadzonej bezpośrednio po ataku nożownika na prezydenta Gdańska.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zaatakowany został 13 stycznia, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zmarł następnego dnia w szpitalu.