- Jeśli PiS gmera przy ustroju Warszawy, mieszkańcy okolicznych gmin powinni mieć możliwość wypowiedzenia się, czy chcą być dołączeni do stolicy - mówił Kierwiński. -Liczymy na to, że ci ludzie pójda do referendum, bo uznają, że sprawy ich małych ojczyzn są dla niech ważne.
Na pytanie o opinię na temat słów szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, który referendum w Legionowie potraktował jako element walki z PiS , Kierwiński stwierdził: - Pan minister Błaszczak słynie z nie najmądrzejszych wypowiedzi, wkrótce się dowiemy, że w Legionowie miał miejsce zamach stanu i próba obalenia legalnego rządu. Jeśli mieszkaniec Legionowa, a tam mieszka minister Błaszczak, mówi o referendum jako o puczu, to oznacza, że rząd PiS jest oderwany od ludzi.
W kwestii wspólnej listy opozycji, która miałaby powstać na wybory samorządowe w 2018 roku, Kierwiński odparł, że Platforma Obywatelska jest otwarta na współpracę i skonstruowanie w wyborach samorządowych jednej listy, która zatrzyma PiS. - Ale nie widzę chęci takiej współpracy ze strony Nowoczesnej - ocenia Kierwiński.- A w przypadku dostosowywania prawa do poglądów rządzącej partii politycznej, oznacza to skok na samorząd i temu trzeba zapobie
Jako przykłady "skoku PiS na samorządy" Kierwiński wymienił m.in. wycofanie z nich ośrodków doradztwa rolniczego czy fundusze dotyczące ochrony środowiska, przekazując je administracji centralnej. - Ręcznie próbuje się zmieniać okręgi wyborcze, tak jak ręcznie zmienia się ustrój niektórych miast, tak jak jest w przypadku Warszawy czy Opola.
W kwestii planów ograniczenia kadencyjności urzędników samorządowych Kierwiński jest zdania, że skoro na przykład w Legionowie prezydent po raz czwarty wygrywa wybory z poparciem 80 proc., źle by się stało, gdyby taka osoba musiała odejść z samorządu i powinna mieć możliwość dalszego w nim działania, choć może w innej formule.