Reklama

Nord Stream 2 formuła wojny czy pokoju?

Rozbudowa gazociągu przyniesie duże zyski kilku firmom, ale znacznie osłabi kraje Europy Wschodniej – pisze szef komisji ds. energii w parlamencie Ukrainy.

Publikacja: 10.07.2018 21:00

Nord Stream 2 formuła wojny czy pokoju?

Foto: Bloomberg

Ci, którzy pragnęli stać się „wielkimi", zawsze tworzyli sojusze, aby zabierać i rozdzielać cudze zasoby. Tak się dzieje i dziś, kiedy Niemcy, Austria i Rosja odtworzyły swój historyczny alians, aby redystrybuować rynek energetyczny UE, w tym też kosztem Ukrainy. A ta redystrybucja została zawoalowana pod nazwą Nord Stream 2.

Hybrydowe formuły wojny

Świat zmienia się na naszych oczach. Staje się globalny, wzajemnie otwarty i wrażliwy, a przez to odpowiednio bardziej podatny na ataki.

Paradygmat wojny również zmienia się bardzo szybko, wciągając do swojej orbity interesów coraz to nowe przestrzenie. Gwiezdne wojny kosmiczne, wojny informacyjne, ataki cybernetyczne i chemiczne, broń nuklearna i bakteriologiczna stały się codziennością w sensie publicznym.

Każdy etap rozwoju ludzkości miał swoją specyficzną formułę wojny i tylko jej właściwe nieodłączne narzędzia podboju. W ubiegłym stuleciu pojęcie „wojny o zasoby energii" stało się mocno ugruntowane. Na początku – o węgiel, następnie – o ropę naftową, a dziś – o gaz. Stało się to potężnym bodźcem do stworzenia nowej broni – energetycznej. W kontekście globalnego deficytu zasobów energetycznych ma ona na celu podbicie źródeł energii i redystrybucję przepływów energii, a co najważniejsze – uzyskanie wpływu politycznego na tych, którzy nie mają zasobów energetycznych, lub mających ich znaczny deficyt. Dziś formuła wojny stała się hybrydyczna, łącząc najnowocześniejsze osiągnięcia ludzkości w jej złożonym systemie równań „globalnych nieliniowych" i wykorzystując je w najbardziej cyniczny sposób. Matryca energetyczna tej hybrydowej formuły wojny jest jedną z kluczowych w dzisiejszym nieustannie walczącym świecie.

Niestety, energia zamiast jej twórczej misji zachowania ludzkiego życia stała się jednym z najpotężniejszych narzędzi wojny. A to właśnie zasoby energetyczne i sposoby ich dostarczania stały się decydujące w tworzeniu geopolitycznych sojuszy, strategii i programów.

Reklama
Reklama

Dziś Nord Stream 1 i 2 to strategiczny sojusz energetyczny między Niemcami, Rosją i Austrią, który ma na celu redystrybucję europejskich rynków energii i dróg dostarczania energii. Jest to sojusz, który ma głębokie historyczne korzenie w Europie. Sojusz, który wielokrotnie zmieniał polityczną mapę Europy. Ostatecznie jednak zawsze doprowadzał do tragicznej konfrontacji militarnej pomiędzy samymi członkami sojuszu.

Podam tylko kilka przykładów historycznych. Pod koniec XVIII wieku, w wyniku trzech podziałów między Austrią, Prusami i Rosją, Polska zniknęła z politycznej mapy Europy na ponad 120 lat. Polska była jednym z najbardziej demokratycznych państw w Europie w tamtym czasie, ale znajdowała się w stanie głębokiego kryzysu politycznego i upadku gospodarczego.

Ten sam sojusz w różnych konfiguracjach był podstawą wszystkich koalicji antynapoleońskich, w tym siódmej (25 marca 1815 r.). Siódma koalicja zjednoczyła Austrię, Prusy, Rosję i Anglię i zakończyła się całkowitą klęską Napoleona pod Waterloo.

Pierwsza wojna światowa rozproszyła wczorajszych sojuszników po różnych stronach linii frontu: Austrię i Germanię – po jednej stronie, Rosję – po drugiej. Wojna była głównym katalizatorem kolejnych rewolucji i wstrząsów społecznych, które dotknęły zarówno Rosję, jak i Niemcy. Taki proces zakończył się ogromnymi ofiarami i stratami.

Co stało się z Europą przed i po drugiej wojnie światowej, dobrze pamiętamy i wiemy.

„Przyjazna ręka" wyciągnięta przez Rosję Radziecką upokorzonej i pokonanej Germanii po haniebnym traktacie wersalskim w sprawach współpracy wojskowej i technicznej „doprowadziła" do podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow i rozbioru Polski.

Reklama
Reklama

Jakkolwiek byliby zadowoleni nasi europejscy partnerzy, Nord Stream 2 to energetyczny pakt Ribbentrop-Mołotow na początku XXI wieku. Jedynym przedmiotem jest teraz Ukraina, a przedmiotem podziału nie jest terytorium, ale ukraiński potencjał energetyczny. Dziś można usłyszeć argumenty, że niby jakaś część potencjału tranzytowego ukraińskiego systemu pozostanie. Otóż w zasadzie co za różnica, jak nasz potencjał energetyczny chcą podzielić: w trzech fazach jak Polskę w XVIII wieku lub w jednej w 1939 roku? „Ważkie argumenty" zawsze istniały, aby ułagodzić niektórych i usprawiedliwić innych. Jak zawsze nie kończyło się to dobrze, przede wszystkim dla tych krajów, których terytorium jest „dzielone" w taki sposób.

Zasoby energetyczne i wpływ geopolityczny

Wzmocnienie geopolitycznego wpływu Berlina na członków Unii Europejskiej może nastąpić tylko kosztem dodatkowych zasobów. Niemcy uważają Nord Stream 1 i 2 za jeden z kluczowych i bardzo ważnych „wzmacniaczy".

Oczywiste jest, że rola potężnego huba energetycznego daje poważną szansę na wzmocnienie roli regionalnego przywództwa gospodarczego. I odpowiednio – wpływu i integracji gospodarczej i politycznej. Jest to bardzo ważne dla Niemiec w kontekście procesów decentralizacji, które rozwijają się w Unii Europejskiej i powodują wiele problemów wewnętrznych w coraz bardziej skomplikowanych stosunkach z USA i administracją Trumpa.

Z jednej strony – rosyjska aneksja Krymu i prześladowania polityczne Tatarów krymskich, z drugiej strony – energetyczna przyjaźń z Rosją oraz budowa potoku tureckiego 1 i potoku tureckiego 2. W obu przypadkach Moskwa bardzo profesjonalnie towarzyszy ambicjom Niemiec i Turcji, rozwiązując jednocześnie swoje bardzo ważne geopolityczne zadania zarówno w Europie, jak i w Azji.

Prawdopodobnie w sensie energetycznym, a zatem ekonomicznym, Nord Stream 2 wzmocni Niemcy i być może przyniesie ogromne zyski kilku firmom. Ale należy rozumieć, że on znacznie osłabia kraje Europy Wschodniej. Znacząco wzmacnia pozycję Rosji w Unii Europejskiej i de facto odrzuca sankcje europejskie. I co jest dla nas szczególnie ważne, krytycznie osłabia bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy. Dla nas to nie tylko kwestia europejskich wartości, ale także zasad ukraińskich.

Jaką Ukrainę chcą pozbawić bezpieczeństwa energetycznego i niezależności? Ukrainę, do której oczywiście padają krytyczne uwagi europejskich partnerów, które czasem mają obiektywny charakter, a czasem nie? Ukrainę, która jednostronnie porzuciła broń jądrową i powierzyła jej los sygnatariuszom memorandum budapeszteńskiego, z których jeden zaanektował część ukraińskiego terytorium, rażąco i cynicznie naruszając wszystkie międzynarodowe normy i zasady. Ukrainę, której młodzież udała się na Majdan, aby chronić nie tylko europejską perspektywę, ale także wspólne europejskie wartości na Ukrainie. I nikt wtedy nie myślał o tym, że po zaledwie czterech latach wartości europejskie zmieszane z zapachem gazu rosyjskiego i dużych pieniędzy mogą po prostu udusić kraj, który przez setki lat w ciężkich bólach i próbach poszukuje własnej drogi rozwoju demokratycznego. Po rozdziale zasobów z reguły zawsze następuje podział terytorium. Tym bardziej że „wstępna" aneksja ukraińskiego Krymu w tej złożonej wojnie geopolitycznej już się odbyła. I zawsze można znaleźć kolejne argumenty, że „sama Ukraina jest winna". Dlatego: wszyscy widzimy, rozumiemy wszystko i przygotowujemy się do obrony naszego kraju przed zagraniczną bronią energetyczną, nawet jeśli jest ostemplowana „zrobiono przez Rosję dla Europy"!

Opinie Ekonomiczne
Nie wysokość, ale jakość. Dlaczego polskie podatki szkodzą gospodarce?
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Dwa lata rządu Tuska. Czas na strategię, euro z Brukseli to za mało
Opinie Ekonomiczne
Gorynia, Hardt, Kośny, Kwarciński, Urbaniec: Ekonomia zamiast polaryzacji
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czy Polska wyjdzie z Unii?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Fabryki AI, czyli gdzie i jak powstaje infrastruktura sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama