Nadchodzą samochodoloty

Szef Google'a sfinansował dwie konkurencyjne firmy pracujące nad latającymi samochodami.

Publikacja: 14.06.2016 17:48

Słowacki Aeromobil ma trafić do sprzedaży w 2018 r.

Słowacki Aeromobil ma trafić do sprzedaży w 2018 r.

Foto: materiały prasowe

Larry Page to jeden z najbogatszych ludzi świata. Na wiele rzeczy może sobie pozwolić. Tym razem zafundował sobie coś w rodzaju prywatnego reality show: założył dwie firmy, które osobno, w tajemnicy przed sobą nawzajem pracują nad prototypem latającego samochodu.

Hybryda auta i aeroplanu to idée fixe Page'a. Cztery lata temu w wywiadzie dla „Bloomberg Businessweek" biznesmen wyznał, że o ile ceni technologie informatyczne, o tyle jego marzeniem jest stworzenie czegoś realnego – zainwestować w atomy, a nie w bity, jak się wyraził.

Być jak Elon Musk

Niewykluczone, że jest to wpływ innego przedsiębiorcy, Elona Muska, założyciela SpaceX – kosmicznej firmy turystyczno-przewozowej. Obaj panowie spędzili wiele godzin, dyskutując o przyszłości transportu.

Musk podarował Page'owi silnik rakietowy, a ten umieścił go jako ozdobę i inspirację w swoim apartamencie. Sam apartament znajdował się na górnej kondygnacji piętrowego budynku, którego parter zajmowała jedna z założonych przez Page'a firm mających pracować nad fruwającymi autami: Zee.Aero.

Wszystko było utrzymane w całkowitej tajemnicy. Pracownikom Zee.Aero Page nie pozwolił nawet wymawiać swojego nazwiska: mówili o nim nie inaczej jak GUS, czyli guy up stairs (człowiek na górze). Środki ostrożności były na tyle skuteczne, że sprawa związku Page'a i Zee.Aero wyjaśniła się dopiero teraz, choć firma powstała już w 2010 roku. Dodajmy, że Page już nad firmą nie mieszka, wyprowadził się, zabierając z sobą rakietowy silnik. Cały budynek zajmuje Zee.Areo, której prace nabierają coraz większego przyspieszenia i która zatrudnia już 150 osób.

Podejrzane dwa prototypy

Page dzieli zaś czas pomiędzy tę firmę oraz drugą, która pracuje nad konkurencyjnym projektem i zwie się Kitty Hawk.

W Kitty Hawk pracuje kilka osób, które przeszły z Zee.Aero, ale trzon firmy stanowią inżynierowie z Aerovelo, firmy wsławionej opracowaniem helikoptera napędzanego siłą mięśni, który utrzymał się w powietrzu dłużej niż minutę. W sumie pracowników jest 12.

Page traktuje oba przedsięwzięcia poważnie i nie szczędzi na nie wydatków. Na samą Zee.Aero wydał już 100 milionów dolarów (0,7 proc. swojego majątku).

Obie firmy działają zupełnie oddzielnie. I o ile w Kitty Hawk, dzięki osobom, które przeszły z Zee.Aero wiadomo mniej więcej, jakie plany ma ta druga firma – o tyle Zee.Aero nie wie o pomysłach i postępach prac Kitty Hawk nic pewnego. Nic nie wie też o nich opinia publiczna. Krążą tylko pogłoski, że Kitty Hawk pracuje nad czymś na kształt sporego drona osobowego.

Odrobinę więcej wiemy o wehikule budowanym przez Zee.Aero, a raczej o wehikułach, bo jak twierdzą anonimowi pracownicy lotniska, na którym odbywają się próby, prototypy są dwa.

Jeden z nich przypomina trochę zwykły samolot, drugi prócz skrzydła (umieszczonego w tylnej części kadłuba) oraz silników (również z tyłu) ma po bokach miejsca na dodatkowe silniki (po trzy z każdej strony), więc domyślać się można, że ma to być pojazd latający pionowego startu.

Larry Page marzy zapewne, że to właśnie on wprowadzi do użytku pierwszy latający samochód, czy to dzięki Zee.Aero, czy to dzięki Kitty Hawk. Ale nie tylko on pracuje nad tym zagadnieniem. Słowacka firma Aeromobil opracowała już tego rodzaju wehikuł, który odbywał nawet loty próbne. Po wylądowaniu i złożeniu skrzydeł aeroplan ten staje się automobilem mieszczącym się na zwykłym miejscu parkingowym. W 2017 roku miała ruszyć sprzedaż pojazdu, ale w maju zeszłego roku miał on wypadek w powietrzu (maszynę i pilota uratował spadochron). Premierę przełożono na rok 2018.

W przyszłym roku na targach Paris Air Show ma zostać zaprezentowany wehikuł Xplorair PX200, pracę na którym finansował rząd francuski. To najpoważniejsi konkurenci. Choć są jeszcze inni, np. Moller Skycar M400 lub Terrafugia TF-X.

Inżynierowie i prawnicy

Jak pokazał przykład słowackiego Aeromobilu, zbudowanie latającego samolotu jest trudne – ale możliwe. Bardziej skomplikowaną sprawą może być dopuszczenie maszyny do użytku. O ile można sobie jeszcze wyobrazić, że latające samochody szybują nad terenami słabo zaludnionymi, o tyle mało prawdopodobne jest, by ktokolwiek pozwolił, by takie auta fruwały między nowojorskimi drapaczami chmur.

Ale Google ma duże doświadczenie w inspirowaniu zmian prawnych (np. w roku 2011 firma przekonała władze Nevady, by zmieniły swoje nastawienie do samokierujących się samochodów), więc może i w tej sprawie Lary Page jakoś sobie poradzi.

Larry Page to jeden z najbogatszych ludzi świata. Na wiele rzeczy może sobie pozwolić. Tym razem zafundował sobie coś w rodzaju prywatnego reality show: założył dwie firmy, które osobno, w tajemnicy przed sobą nawzajem pracują nad prototypem latającego samochodu.

Hybryda auta i aeroplanu to idée fixe Page'a. Cztery lata temu w wywiadzie dla „Bloomberg Businessweek" biznesmen wyznał, że o ile ceni technologie informatyczne, o tyle jego marzeniem jest stworzenie czegoś realnego – zainwestować w atomy, a nie w bity, jak się wyraził.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska
Materiał Promocyjny
Dell Technologies: nie ma branży czy przedsiębiorstwa, które może funkcjonować bez nowoczesnych technologii