Streaming: Fani zapłacą tylko swoim idolom

O miliard dolarów (+9,2 proc.) urosła fonografia w Ameryce. U nas streaming pierwszy raz miał ponad połowę rynku.

Aktualizacja: 05.03.2021 06:11 Publikacja: 04.03.2021 18:47

Vincent po personalizacji tantiem w SoundCloud zarobi pięciokrotniej więcej niż poprzednio.

Vincent po personalizacji tantiem w SoundCloud zarobi pięciokrotniej więcej niż poprzednio.

Foto: materiały prasowe

Blisko 10-proc. wzrost przychodów amerykańskiej fonografii ogłoszony przez Recording Industry Association of America to sensacja. Imponująca jest kwota: 12,15 mld dol.

Jednak te dane są dobre jedynie dla koncernów Universal, Sony, Warner i właścicieli usług streamingowych – komentuje „Music Business Worldwide". Podział tortu streamingowego nie jest korzystny dla artystów. Dlatego wyprzedawali swoje katalogi, na które znaczne fundusze przeznaczali wydawcy i portale.

Potwierdzają to liczby: 83 proc. pieniędzy zarobionych na nagraniach w 2020 r. w Ameryce przypadło na streaming. Spadek sprzedaży płyt CD wyniósł ponad 23 proc., a przychodów z cyfrowych pobrań – 18 proc.

Ale nawet dla koncernów sukces przybiera niepokojącą formę, co wynika ze struktury dochodów. Gdy streaming przyniósł około 10,1 mld, najwięksi producenci muszą liczyć się z gigantami dystrybutorami, czyli Spotify i Apple Music. Te dwie firmy wypracowały 7 mld dol. w porównaniu z 6,1 mld USD w 2019 r. i to ich zasługą jest miliardowy wzrost. Nie bez znaczenia jest, że największe źródło dochodów stanowiła płatna subskrypcja – aż 58 proc. To też uzależnia wydawców od dystrybutorów.

A stali subskrybenci, ze swoimi muzycznymi przyzwyczajeniami, to już armia wielkości elektoratu amerykańskiego prezydenta Liczba płatnych subskrypcji wzrosła w Ameryce przez ostatni rok z 60 mln do ponad 75 mln. Zresztą na niedawnej konferencji Spotify pokazało, że otacza się takimi partnerami jak b. prezydent Barack Obama (produkcja podcastów). Na całym świecie firma założona i prowadzona przez Daniela Eka ma już ponad 345 mln użytkowników.

Również giganci streamingu mają powody do namysłu. Od 2016 r. wartość streamingu w Ameryce zwiększyła się prawie pięciokrotnie, ale nieproporcjonalnie do liczby płatnych subskrypcji. Ta liczba wzrosła ponad trzykrotnie.

Branżę martwi też, że w 2020 r. wzrost wartości płatnych subskrypcji (894 mln dol.) był mniejszy niż w 2019 r. (1,5 mld dol.). Giganci streamingu musieli bowiem dostosować się do problemów finansowych klientów. Kwoty płynące do wydawców i artystów z każdej subskrypcji są w zestawieniu roku 2020 i 2016 mniejsze: miesięcznie o 1,2 dol., a rocznie prawie o 14 dol.

Liczba amerykańskich subskrybentów jest imponująca, bo to co czwarty obywatel, ale jeśli posiadacze praw do muzyki chcą zmaksymalizować zyski, muszą walczyć o podwyżkę opłat. Szef Spotify w rozmowie z „Financial Times" wykluczył takie rozwiązanie: „W zdecydowanej części Stanów Zjednoczonych subskrypcja rośnie, ale duże części kraju dopiero odkrywają streaming. Dlatego gramy ostrożnie" – powiedział Ek.

Również w Wielkiej Brytanii, pomimo pesymistycznych prognoz, w 2020 r. zanotowano blisko 140 mld odtworzeń streamingowych, czyli o 25 mld więcej niż w 2019 r. Sprzedaż albumów cyfrowych, CD i winyli spadła jednak o 23,5 proc., do 27 mln. Sprzedaż CD wypada szczególnie źle: w ciągu dwóch lat zmniejszyła się o połowę do 16,1 mln. To jedna trzecia tego, co w 2015 r.

Geoff Taylor z British Phonographic Industry komentuje: „Rynek stał się bardziej konkurencyjny. Wynik 100 tys. odtworzeń w porównaniu z 2007 r. osiągnęło ponad sześć razy więcej artystów. Oznacza to, że rywalizacja o uwagę konsumentów nasiliła się, wymagając zaangażowania marketingu 24 godziny na dobę. Wytwórnie wydają na to 250 mln funtów rocznie".

Jednocześnie coraz aktywniejsza jest konkurencja, która uderza w czuły punkt Spotify i proponuje, by tantiemy za streaming były przekazywane wyłącznie do tych artystów, których subskrybent osobiście słuchał. Model ten różni się od dominującego systemu wypłat, w którym rekiny show-biznesu pożerają najwięcej, zaś płotki dostają resztki.

Wprowadzenie rozliczeń tantiem „napędzanych przez fanów" zapowiada SoundCloud – już 1 kwietnia. Firma podaje przykłady artystów niezależnych. To Chevy i Vincent. Pierwszy ma blisko 13 tys. obserwujących, drugi – 124 tys. Po wprowadzeniu zmian miesięczne tantiemy Chevy'ego wzrosną o 217 proc., a Vincent pomnoży je pięciokrotnie – ze 120 do 600 dol. Demokratyzacja streamingu może wywoływać rewolucję.

Polscy producenci i Spotify weryfikują dane. Jednak w pierwszej połowie 2020 r. sprzedaż CD spadła o 22 proc., zaś udział streamingu w rynku osiągnął 58 proc., a potem rósł. Można rokować, że cała fonografia również.

Blisko 10-proc. wzrost przychodów amerykańskiej fonografii ogłoszony przez Recording Industry Association of America to sensacja. Imponująca jest kwota: 12,15 mld dol.

Jednak te dane są dobre jedynie dla koncernów Universal, Sony, Warner i właścicieli usług streamingowych – komentuje „Music Business Worldwide". Podział tortu streamingowego nie jest korzystny dla artystów. Dlatego wyprzedawali swoje katalogi, na które znaczne fundusze przeznaczali wydawcy i portale.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie podaje datę otwarcia
Kultura
Malarski instynkt Sharon Stone