Sędzia Andreas Korbmacher poinformował, że trybunał ogłosi wyrok 27 lutego w sprawie apelacyjnej z inicjatywy władz krajów związkowych od zakazów orzeczonych przez lokalne sądy w Stuttgarcie i Düsseldorfie. Naczelna instancja administracyjna w Niemczech ma orzec, czy zakazy wprowadzane przez lokalne sądy po pozwach organizacji ekologów DUH przeciwko władzom miejskim są zgodne z prawem.

Podczas sesji trybunału 22 lutego prawnicy dyskutowali, czy rząd będzie musiał wprowadzić nowy sposob znakowania samochodów dla umożliwienia władzom miejskim wprowadzania takich zakazów. Sędzia Korbmacher zasugerował, że prawdopodobnie Trybunał Europejski będzie musiał rozpatrzyć kwestię, czy można w ogóle ogłaszać zakazy wjazdu do miast.

Rząd Angeli Merkel krytykowany za bliskie powiązania z sektorem motoryzacji występował przeciwko takim zakazom obawiając się, że mogą rozzłościć miliony kierujących i zakłócić ruch w miastach, bo transport publiczny nie będzie w stanie udźwignąć swego zadania. Ponadto takie zakazy wywołałyby spadek wartości ok.15 mln samochodów na największym rynku europejskim i zmusiliby producentów do kosztownych przeróbek.

Groźba takich zakazów już mocno zmniejszyła sprzedaż diesli w Niemczech, w styczniu do jednej trzeciej rynku z niemal połowy przed Dieselgate. Starając się zapobiec takim zakazom rząd federalny uzgodnił w 2017 r. z firmami samochodowymi zmiany w układzie kontroli pracy 5,3 mln diesli oraz pomoc władzom miejskim w zmniejszeniu emisji spalin przez taksówki i autobusy.

"Orzeczenie trybunału może być pocałunkiem śmierci dla diesli" - stwierdzili w nocie analitycy z Evercore ISI.