W wydanym w środę raporcie zrzeszająca pozarządowe organizacje działające na rzecz czystego transportu T&E uważa, że władze Unii Europejskiej powinny tak ustalić wiążące cele redukcji emisji CO2 z samochodów, by dwie trzecie nowych aut sprzedawanych w 2030 r. było w pełni elektrycznych. W 2035 r. napęd elektryczny powinny mieć już wszystkie nowe samochody.

Dla realizacji tych planów do unijnych regulacji należałoby wprowadzić wyższy cel redukcji emisji CO2 z nowych samochodów wobec obowiązującego od ub.r. limitu (średnio 95 g/km CO2 na samochód) – o 25 proc. w 2025 r. i o 40 proc. w dwa lata później. – Jest to niezbędne, by elektryczne samochody były dostępne, a europejski przemysł motoryzacyjny konkurencyjny na światowych rynkach – stwierdza T&E. Kolejnym etapem było zredukowanie emisji o 65 proc. w 2030 r., a następnie całkowite wycofanie pojazdów z silnikami spalinowymi w 2023 r.

Obecne zobowiązania producentów do elektryfikacji swoich flot mają być - według T&E – zbyt słabe. Według jego ekspertów obecnie jedynie Volkswagen i Volvo są gotowe do realizowania założeń europejskiej polityki klimatycznej, stąd zalecenia dalszego zaostrzania norm.