Drobiowy raj na Podlasiu

Zdobywca tytułu Młoda Marka Sukcesu i kampanii reklamowej wartej 400 tys. zł.

Aktualizacja: 18.12.2016 08:50 Publikacja: 30.11.2015 21:00

Drobiowy raj na Podlasiu

Foto: Rzeczpospolita

W tym roku mijają cztery lata, od kiedy Kurczak Zagrodowy należący do firmy Drosed zaczął podbijać z sukcesem polski rynek. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat marce, która promuje się hasłem „Wielki kurczak z małej zagrody", udało się podwoić sprzedaż.

Etycznie i smacznie

Zwycięzca tegorocznego konkursu „Młoda marka sukcesu" organizowanego przez „Rzeczpospolitą" staje się coraz popularniejszy, mimo że jest niemal dwa razy droższy od standardowych kurczaków dostępnych w polskich sklepach. Jego kilogram w zależności od tego, czy jest dostępny w dyskoncie, sieci handlowej czy małym sklepie zaopatrywanym przez hurtownię kosztuje od 11 do 15 zł.

– Kurczak zagrodowy nie jest tani, ale jego cena jest przystępna dla przeciętnego konsumenta, który zwraca uwagę na wysoką jakość mięsa oraz etyczną hodowlę – mówi Maciej Przyborski z firmy Drosed, pomysłodawca technologii produkcji, sposobu chowu i samej marki Kurczak Zagrodowy.

Jak wyjaśniają w firmie, kurczak zagrodowy jest zdrowszy, mniej otłuszczony i regularniej umięśniony niż zwykły kurczak, a jego skórka jest cieńsza. Co więcej jego mięso jest delikatniejsze i ma bardziej spójną, kruchą strukturę, a po upieczeniu jest wyjątkowo smaczne. Z tych względów kurczak zagrodowy polecany jest szczególnie dzieciom oraz osobom dbającym o zdrową dietę.

Skąd biorą się jego wyjątkowe walory smakowe i kulinarne? Prace nad tym trwały wiele lat, a jego rynkową ekspansję poprzedził etap prób i błędów. W efekcie kurczaki zagrodowe – których ojciec jest zawsze upierzony na biało, a matka ma brązowe pióra – hodowane są tradycyjnymi metodami w kilkudziesięciu fermach na Podlasiu. Chów trwa 56, a nie – jak w masowej produkcji – 40 dni. Cały proces produkcyjny kontroluje właściciel marki, Sedar- spółka z grupy Drosed.

– Zdecydowaliśmy się na Podlasie, ponieważ kojarzą się z zielonymi płucami Polski. Ponadto nadal nie brakuje tam małych, tradycyjnych gospodarstw – wyjaśnia Maciej Przyborski.

Dla Drosedu ważna jest jednak nie tylko niewielka skala produkcji, ale także etyczne i przyjazne podejście hodowców do kurczaków. Doświadczenie pokazuje, że wysoka jakość życia ptactwa i brak stresu przekłada się na jakość mięsa. Dlatego istotne jest, aby rolnicy karmili drób odpowiednio przygotowanym ziarnem, sypiąc je bezpośrednio na ziemię lub w trawę, skąd kurczak może je wydziobywać, niezależnie od paśników.

Kurczaki zagrodowe Drosedu żyją w kurnikach z dostępem do światła słonecznego. Mają także grzędy, zarówno w kurniku, jak i na zewnątrz. – Nie popędzamy ich tuczu, aby osiągnąć jak najlepszy wynik ekonomiczny – zaznacza Maciej Przyborski.

Reklama procentuje

Producent Kurczaków Zagrodowych podkreśla, że sukces marki nie byłby pełny, gdyby konsumenci – zachęceni reklamą czy artykułem promocyjnym – sięgnęli po niego tylko raz. Jego dobry smak sprawia jednak, że zaczynają kupować go regularnie.

To inaczej niż w przypadku konkurencyjnych produktów, które pojawiły się na fali popularności kurczaka zagrodowego. Jak twierdzi Maciej Przyborski, produkty te nie przyjęły się jednak na rynku, gdyż konsumenci szybko się przekonali, że pod chwytliwymi nazwami kryje się masowy produkt.

Na rynku dostępna jest tradycyjna wersja Kurczaka Zagrodowego, a także Kurczak Zagrodowy Rosołowy oraz m.in. jego udka, piersi i porcje rosołowe. Do oferty weszły już także kaczka, a z okazji 11 listopada także gęś zagrodowa.

Rosnąca sprzedaż Kurczaka Zagrodowego jest również zasługą dużej aktywności promocyjnej Drosedu. Wiele artykułów o jego zaletach pojawiło się w prasie kobiecej, a Maciej Przyborski opowiadał o nim m.in. w telewizji śniadaniowej. Kurczak Zagrodowy zagościł także na małym ekranie – w serialach („Barwy szczęścia" oraz „Ojciec Mateusz") i telewizyjnych programach kulinarnych (Hell's Kitchen, Masterchef i Top Chef). Był również reklamowany na małym ekranie, w stacjach TVP, Polsat, TVN oraz na billboardach.

– W 2015 roku zdecydowaliśmy się także na to, aby na etykiecie umieścić informację, że nie używamy antybiotyków. Wcześniej podawaliśmy tylko, że Kurczak Zagrodowy hodowany jest na Podlasiu i nie zawiera GMO – wyjaśnia przedstawiciel Drosedu.

Ważną rolę w budowaniu wizerunku marki i dotarciu do konsumentów odgrywa strona internetowa Kurczaka Zagrodowego. Można znaleźć na niej nie tylko informacje o samym produkcie, ale także porady eksperta. Jest nim Halszka Sokołow, członek Polskiego Towarzystwa Dietetyki i tzw. diet coach.

Konsumenci chcący przyrządzić kurczaka Drosedu mogą również skorzystać z zamieszczonych na stronie internetowej przepisów. W tym na tak oryginalne dania, jak zagrodowy kurczak w sosie z czekoladą i chilli oraz z warzywami i kiełbasą chorizo.

Popyt będzie rosnąć

Marki, która chce podążać za aktualnymi trendami promocyjnymi, nie brakuje także na portalu społecznościowym Facebook. W połowie listopada 2015 r. Kurczaka Zagrodowego „lubiło" ponad 5 tys. osób.

Sprzedaż Kurczaka Zagrodowego rośnie tak szybko w kraju, że na razie nie udało się mu wyjść za granicę. Jest tam już natomiast Kurczak Kukurydziany Drosedu, który zadebiutował na rynku wiosną tego roku. Tak, jak jego „starszy kolega" nie jest karmiony paszą z GMO, a w połowie składa się ona z kukurydzy. W efekcie jego mięso ma żółty kolor. Jego chów odbywa się wyłącznie na Mazowszu.

W tym roku także firma na potrzeby jednej z sieci handlowych w Polsce wprowadziła kurczaka, którego chów trwa 70 dni. Jego kilogram kosztuje na półce ponad 15 zł. Ma także zamówienie na takie kurczaki z zagranicy.

W tym roku udział kurczaków markowych w produkcji Drosedu – głównie za sprawą Kurczaka Zagrodowego – sięgnie kilku procent. Jeszcze dwa, trzy lata temu było to nie więcej niż 1 proc.

W Drosedzie wierzą, że popularność kurczaków wysokiej jakości będzie się w Polsce sukcesywnie rozwijać. Dlatego coraz bardziej potrzebna staje się segmentacja rynku drobiu. Wzorem dla nas mogą być Francuzi, którzy podzielili mięso drobiowe w zależności m.in. od czasu chowu czy sposobu karmienia. Do tej pory jednak resort rolnictwa uznał, że taka segmentacja jest potrzebna. Jest jednak za wcześnie, aby ją prowadzić ze względu na wciąż marginalną produkcję mięsa premium.

Odpowiedzią branży drobiarskiej na rosnący popyt na produkty premium jest jej udział w systemie jakości QAFP stworzonym przez Unię Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI). Początkowo QAFP obejmował piersi kurczaków i indyków oraz tuszkę i elementy młodej polskiej gęsi owsianej. Duże zainteresowanie konsumentów produktami z tym znakiem sprawiło, że branża włączyła do systemu także tuszkę oraz pozostałe elementy kurczaka i indyka.

Krajowa Rada Drobiarstwa promuje znak QAFP. Przeprowadziła m.in. trzyletnią kampanię w połowie finansowaną przez Unię Europejską pt. „Nowa jakość w drobiarstwie". Jej łączny budżet wyniósł prawie 4 mln euro.

Silni w pasztetach

Należący od 2000 r. do francuskiego koncernu LDC Drosed to czołowa firma drobiarska w Polsce. W 2014 roku wywodząca się z Siedlec grupa kapitałowa wypracowała ponad 971 mln zł przychodów. Były o niemal 2,2 proc. wyższe niż rok wcześniej.

Do właściciela Kurczaka Zagrodowego należy także m.in. marka Podlaski, pod którą oferuje znane pasztety. W tym roku zajęła 50. miejsce wśród najmocniejszych marek spożywczych w Polsce. W ofercie firmy jest też mięso oraz wędliny.

W ostatnim czasie Drosed włączył do grupy spółkę Drop, produkującą m.in. pasztety i konserwy, a także kupił firmę paszową Pasz-Pol. Tuż po otrzymaniu zgody UOKiK Jacek Lewicki, prezes grupy Drosed podkreślił, że firma dąży do ciągłego poprawiania jakości oraz bezpieczeństwa swoich wyrobów, a jednym z elementów tego procesu jest jak najdokładniejsza kontrola procesu produkcji. I właśnie przejęcie Pol-Pasz to krok w kierunku sprawnej realizacji tego procesu ze względu na możliwość nadzoru na każdym etapie chowu drobiu.

Drosed eksportuje swoje produkty, głównie do Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec.

Kurczaki w drodze po kolejny rekord

W 2014 r. po raz pierwszy w historii produkcja drobiu przekroczyła w Polsce 2 mln ton. Dzięki temu awansowaliśmy na pierwsze miejsce w Unii Europejskiej. Jeszcze w 2013 r. wyprzedzały nas Francja i Wielka Brytania. Początek 2015 r. pokazał, że polski drób nie zamierza zwalniać tempa. W pierwszym kwartale produkcja mięsa drobiowego w średnich i dużych zakładach była o 10 proc. wyższa niż przed rokiem – podaje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Pozycji lidera nie powinniśmy stracić, nawet jeżeli w całym roku tempo wzrostu produkcji będzie nieco wolniejsze niż w 2014 r. i sięgnie, jak szacują eksperci, 7–8 proc. Produkcja żywca drobiowego szybko rośnie, coraz silniej konkurując z wieprzowiną. Efekty tej rywalizacji widać na naszych stołach. W 2015 r. przeciętny Polak zje 27,2 kg drobiu, o niemal 13 proc. więcej niż w 2008 r. Spożycie wieprzowiny sięgnie 39,5 kg per capita. To o 3,2 kg mniej niż siedem lat temu.

Coraz więcej polskiego drobiu trafia także za granicę, również poza Unię Europejską. W I połowie 2015 r. na rynki pozaunijne trafiło o 41 proc. więcej naszego drobiu niż rok wcześniej – podaje Eurostat.

W tym roku mijają cztery lata, od kiedy Kurczak Zagrodowy należący do firmy Drosed zaczął podbijać z sukcesem polski rynek. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat marce, która promuje się hasłem „Wielki kurczak z małej zagrody", udało się podwoić sprzedaż.

Etycznie i smacznie

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko