Polacy mają bliżej do Azji. Loty są powoli uruchamiane

4 września z Warszawy zaczną znów latać dubajskie linie Emirates. To daje szanse nie tylko na podróże do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale i łatwych przesiadek na loty do Azji.

Aktualizacja: 24.08.2020 14:55 Publikacja: 24.08.2020 14:45

Polacy mają bliżej do Azji. Loty są powoli uruchamiane

Foto: Adobe Stock

O powrocie do latania do Singapuru wspominał także LOT. Tyle że Azja bardzo powoli otwiera się na turystykę.

Azjaci bardzo poważnie podeszli do zagrożenia, jakim jest pandemia COVID-19 , i nawet w tej chwili restrykcje w podróżowaniu do tych krajów należą do najostrzejszych na świecie. Europa pod tym względem jest znacznie bardziej liberalna. Przylot do Dubaju też nie jest tak prosty, jak kiedyś. Po pierwsze niezbędne jest zaświadczenie, że nie jest się zakażonym COVID-19, jeszcze na pokładzie samolotu każdy pasażer obojętne, czy jest w tranzycie czy nie, musi wypełnić kwestionariusz z pytaniami dotyczącymi stanu zdrowia i na jego podstawie służby sanitarne ocenią, czy konieczny jest ponowny test, którego wyniki dostaniemy po 24 godzinach. To bardzo przydatne także dla osób przelatujących przez Dubaj tranzytem, ponieważ większość krajów Azji, które otwierają się na turystykę wymagają od wjeżdżających takiego zaświadczenia.

O możliwości wjazdu do Tajlandii władze tego kraju poinformowały w ostatni weekend. Takie wakacje będą możliwe pod warunkiem, że pobyt wyniesie nie krócej niż miesiąc. Władze turystycznej mekki — Bali — właśnie zdecydowały, że turyści nie będą mieli tam wjazdu przynajmniej do końca tego roku. Wcześniej zniesienie ograniczeń planowano od 11 września. Na razie jeszcze nie wiadomo, które kraje zostaną uznane z bezpieczne, natomiast już zdecydowano, że każdy będzie musiał mieć wyniki testu bądź w chwili przyjazdu będzie musiał go przeprowadzić na własny koszt. Opłata została ustalona przez państwo i wynosi ok. 10 USD.

Kambodża otworzyła się jeszcze w maju, ale z wieloma obostrzeniami, potem w czerwcu zawiesiła wydawanie wiz turystycznych, teraz je przywróciła. Ale nie jest to w tej chwili kraj tani dla turystyki. Każdy przyjezdny musi udokumentować, że ma 2 tys. dolarów na ewentualne leczenie z koronawirusa i zaświadczenie o negatywnym wyniku testu na COVID-19 zrobione nie wcześniej niż na 72 godz. przed wlotem. Dodatkowo trzeba jeszcze wykupić ubezpieczenie od CIVID-19 w Forte Insurance Company od COVID-19. Na 20 dni to wydatek 20 USD. Należy się liczyć również z możliwością samoizolacji, która zależnie od wyników testu trwa od 24 godzin do 14 dni, a 13 dnia test jest przeprowadzany ponownie.

Powoli na kraje europejskie zaczynają otwierać się Chiny. 12 sierpnia na liście krajów, z których obywatele mogą występować o wizy w chińskich ambasadach, znalazła się także Polska. Wcześniej na Chiny otworzyła się cała Unia Europejska, tyle że na razie może tam pojechać bardzo ograniczona liczba osób (misje handlowe, wymiana technologiczna i naukowa, współmałżonkowie rozdzieleni przez pandemię, cudzoziemcy oficjalnie zatrudnieni), a turyści muszą poczekać.

Japonia też szykuje się do otwarcia granic, a na razie wiadomo, że pierwszymi cudzoziemcami, którzy będą mogli wjechać do tego kraju, są Singapurczycy, Wietnamczycy, Tajowie, Australijczycy, Malezyjczycy, Tajwańczycy, Koreańczycy i Chińczycy. Tak, jak jest to w przypadku Chin, kraj otworzy się na biznes, wymianę naukową, a turyści zostaną tam wpuszczeni jako ostatnia grupa przyjezdnych. Ale niemal wszyscy nadal będą poddawani 14-dniowej kwarantannie. Wyjątkiem są osoby, które mają negatywny wynik testu na COVID-19 wykonany na 72 godziny przed lądowaniem w Japonii, a potem jeszcze na lotnisku zgodzą się na przeprowadzenie kolejnego. I oczywiście ten drugi także musi być negatywny.

Teoretycznie Malezja ma wpuszczać wszystkich od 31 sierpnia, tyle że w każdej chwili mogą zmienić zdanie. Na razie jedynie wiadomo, że od 10 sierpnia wolny przepływ osób dopuszczony jest między tym krajem a Singapurem, a do Malezji wpuszczane osoby, które przyleciały się leczyć w tym kraju.

Na Malediwy można wjeżdżać bez jakichkolwiek ograniczeń. Nie ma wymogów posiadania negatywnych wyników testów, kwarantanny czy testowania pasażerów po przylocie.

Od 1 września będzie także można swobodnie podróżować do Nepalu. Wtedy też w Katmandu zaczną lądować zagraniczne linie lotnicze. To bardzo ważne dla himalaistów, ponieważ jesienny sezon trwa od września do listopada. Każdy przylatujący będzie musiał wykazać się zaświadczeniem, że nie jest chory na koronawirusa. Na razie jednak nie są znane szczegóły, jak chociażby to, czy taki test można będzie przeprowadzić już po wylądowaniu.

Od 15 sierpnia, z dwutygodniowym opóźnieniem wobec wcześniejszych planów, otwarta jest Sri Lanka. Nie ma „czarnej” listy krajów, skąd turyści byliby niepożądani.

O powrocie do latania do Singapuru wspominał także LOT. Tyle że Azja bardzo powoli otwiera się na turystykę.

Azjaci bardzo poważnie podeszli do zagrożenia, jakim jest pandemia COVID-19 , i nawet w tej chwili restrykcje w podróżowaniu do tych krajów należą do najostrzejszych na świecie. Europa pod tym względem jest znacznie bardziej liberalna. Przylot do Dubaju też nie jest tak prosty, jak kiedyś. Po pierwsze niezbędne jest zaświadczenie, że nie jest się zakażonym COVID-19, jeszcze na pokładzie samolotu każdy pasażer obojętne, czy jest w tranzycie czy nie, musi wypełnić kwestionariusz z pytaniami dotyczącymi stanu zdrowia i na jego podstawie służby sanitarne ocenią, czy konieczny jest ponowny test, którego wyniki dostaniemy po 24 godzinach. To bardzo przydatne także dla osób przelatujących przez Dubaj tranzytem, ponieważ większość krajów Azji, które otwierają się na turystykę wymagają od wjeżdżających takiego zaświadczenia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Ruszają inwestycje na lotnisku w Modlinie. "Bez gigantomanii i wstawania z kolan"
Transport
Ryzykowne auta zalewają rynek
Transport
Naukowcy apelują: CPK nie w pośpiechu. Potrzebne są warianty dla lotniska w polu
Transport
Duża awaria na kolei. Pociągi nie docierały do Warszawy
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Transport
O'Leary: Latem bilety lotnicze zdrożeją, ale tylko trochę