Na pokładach nie będzie obowiązywało zachowanie dystansu między pasażerami, co prezes linii Michael O’Leary uznał za „idiotyzm”, ale będą oni musieli, tak jak i załogi, nosić maseczki ochronne i wcześniej poddać się pomiarowi temperatury. Oczywiście, zanim wystartują pierwsze rejsy, władze poszczególnych krajów muszą znieść restrykcje dotyczące podróży zagranicznych i musi zostać wdrożona odpowiednia organizacja przemieszczania po lotniskach. Wiadomo, że jako pierwsze mają zniknąć obostrzenia w przemieszczaniu się w Strefie Schengen, a potem na terenie całej Unii Europejskiej.
Siatka Ryanaira ma się zwiększać stopniowo do 1000 rejsów dziennie. — Dla nas jest bardzo ważne, aby konsumenci i nasze załogi mieli świadomość, że zaczynamy powracać do ograniczonego oferowania już od początku lipca — mówił dyrektor generalny Ryanaira, Eddie Wilson.
Czytaj także: Grupa Lufthansy wznawia loty do miejsc turystycznych
— Europejskie rządy wprowadziły 4-miesięczne restrykcje w przemieszczaniu się, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się pandemii Covid-19. Ale po tych 4 miesiącach jest już najwyższy czas, abyśmy zaczęli latać po Europie, znów mogli się spotkać z przyjaciółmi i rodzinami, żeby ludzie mogli wrócić do pracy, i ożyła turystyka europejska, która generuje tyle milionów miejsc pracy — mówił Wilson.
A w opublikowanym oświadczeniu Ryanair zapewnia, że będzie bardzo ściśle współpracował ze służbą zdrowia, aby zapewnić bezpieczeństwo swoich lotów. Oczywiście w takim stopniu, jak to tylko jest możliwe zapobieganie rozszerzaniu się pandemii Covid-19. Jak zresztą okazało się to w przywracaniu ruchu lotniczego w Azji, kontrola temperatury na lotniskach i obowiązek noszenia maseczek są skuteczne. I takich samych efektów Ryanair oczekuje w Europie – wynika z informacji przewoźnika.