Libańska państwowa agencja prasowa przekazała, że ekipa , której towarzyszy pies ratunkowy, wykryła ruch pod zniszczonym budynkiem w dzielnicy Gemmayze w Bejrucie.
- Te (oznaki oddechu i pulsu) wraz z czujnikiem temperatury oznaczają, że istnieje możliwość życia - powiedział ratownik Eddy Bitar.
Ratownicy natychmiast przystąpili do akcji poszukiwawczej. Na miejsce wezwano wezwano jednostkę obrony cywilnej do pomocy z dodatkowym sprzętem do prowadzenia poszukiwań.
Lokalne media przekazały, że wszystkie działania poszukiwawcze i ratunkowe potrwają na miejscu co najmniej kilka godzin.
W porcie w stolicy Libanu doszło do pożaru, a następnie do wybuchu 2 750 ton saletry amonowej, przechowywanej w magazynie od ponad sześciu lat. W wyniku ogromnej eksplozji zniszczony został port i jego okolice. Ok. 300 tys. osób zostało pozbawionych dachu nad głową.