Włochy pogrążone w niepewności i stagnacji

Porażka włoskiego premiera w referendum konstytucyjnym nie spowodowała paniki na rynkach. Ale rośnie niepokój o przyszłość Eurolandu.

Aktualizacja: 06.12.2016 05:41 Publikacja: 05.12.2016 19:05

Włochy pogrążone w niepewności i stagnacji

Foto: Bloomberg

Zgodnie z zapowiedziami Matteo Renzi podał się do dymisji po ogłoszeniu negatywnego wyniku głosowania w sprawie likwidacji Senatu. Ta instytucjonalna batalia przez wielu interpretowana jest jako wotum nieufności wobec całej polityki rządu, a nawet wobec Unii Europejskiej. Miałby to być sprzeciw wobec polityki migracyjnej, a konkretnie braku solidarności ze strony UE z Włochami, do których przybywają dziesiątki tysięcy imigrantów przez Morze Śródziemne oraz wobec zbyt restrykcyjnego kursu polityki budżetowej. W jego efekcie możliwe są przyspieszone wybory i zwycięstwo antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd, który nie wyklucza referendum w sprawie wyjścia Włoch ze strefy euro. Albo miesiące trwania gabinetów przejściowych, bez mandatu i woli przeprowadzania reform tak potrzebnych pogrążonej w stagnacji włoskiej gospodarce.

Rynki początkowo zareagowały nerwowo, ale potem w ciągu dnia zyskiwały. Wyraźne było to również na warszawskiej giełdzie, której poza międzynarodowym pozytywnym trendem pomogła informacja o zmianie perspektywy ratingu Polski z negatywnej na stabilną przez Standard and Poor's

Nerwowość inwestorów była ograniczona, bo wynik referendum nie był dla nikogo zaskoczeniem, a niestabilność włoskiej sceny politycznej to nic nowego – ustępuje teraz 63. rząd po II wojnie światowej. – Włosi mają duże doświadczenie w radzeniu sobie z takimi sytuacjami. Nie jestem więc zaniepokojony – stwierdził niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble, który uczestniczył w Brukseli w zaplanowanym wcześniej posiedzeniu Eurogrupy. I Schauble, i inni wysocy rangą unijni decydenci uspokajali sytuację i mówili o potrzebie kontynuowania reform gospodarczych zapoczątkowanych przez gabinet Renziego. – Dzisiejsze problemy są tymi samymi, które mieliśmy wczoraj i one z nami pozostaną – powiedział Jeroen Dijsselbloem, szef Eurogrupy i minister finansów Holandii. Według niego zmienia się tylko polityczna sytuacja i trzeba się do niej dostosować. Ale nie ma powodu, żeby mówić o kolejnej odsłonie kryzysu w strefie euro.

Włochy to trzecia gospodarka w strefie wspólnej waluty, której różne rządy od lat nie są w stanie wprowadzić na tory wzrostu. Ostatnio o swoje problemy lubi oskarżać Brukselę, bo ta nakazuje jej reformy i oszczędności w związku z nadmiernym długiem publicznym – ponad 135 proc. PKB przy dopuszczalnym w UE limicie 60 proc. Teraz dodatkową osią sporu są włoskie banki, które mają 360 mld euro niespłaconych kredytów. I zgodnie z unijnym prawem nie można ich ratować pieniędzmi państwa. Dla Rzymu to spore wyzwanie, bo właścicielami obligacji banków są – za namową rządu zresztą – drobni ciułacze. Trwają więc negocjacje Brukseli z Rzymem, które dymisja rządu niewątpliwie skomplikuje.

Zdaniem ekspertów nie to jest jednak najgorsze. – Rząd przejściowy będzie tak samo rozmawiał z unijnymi instytucjami o problemie banków, jak ten dotychczasowy i będzie mógł wypracować rozwiązanie – mówi „Rzeczpospolitej" Guntram Wolff, dyrektor think tanku Bruegel w Brukseli.

Znacznie większym problemem jest jednak przyszłość włoskiej gospodarki. – Negatywny wynik referendum oznacza brak koniecznych reform. Ich efektem miało być uczynienie Włoch łatwiejszymi do rządzenia, bo w obecnym systemie trudno o wyraźną większość. W rezultacie rządy trwają krótko i żaden nie ma wystarczającej motywacji do przeprowadzenia reform – uważa ekspert.

Zgodnie z zapowiedziami Matteo Renzi podał się do dymisji po ogłoszeniu negatywnego wyniku głosowania w sprawie likwidacji Senatu. Ta instytucjonalna batalia przez wielu interpretowana jest jako wotum nieufności wobec całej polityki rządu, a nawet wobec Unii Europejskiej. Miałby to być sprzeciw wobec polityki migracyjnej, a konkretnie braku solidarności ze strony UE z Włochami, do których przybywają dziesiątki tysięcy imigrantów przez Morze Śródziemne oraz wobec zbyt restrykcyjnego kursu polityki budżetowej. W jego efekcie możliwe są przyspieszone wybory i zwycięstwo antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd, który nie wyklucza referendum w sprawie wyjścia Włoch ze strefy euro. Albo miesiące trwania gabinetów przejściowych, bez mandatu i woli przeprowadzania reform tak potrzebnych pogrążonej w stagnacji włoskiej gospodarce.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody
Gospodarka
EBI chce szybciej przekazać pomoc Ukrainie. 560 mln euro na odbudowę
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie