Krym w drodze do raju

Władze anektowanego przez Rosję półwyspu chcą przekształcić go w raj podatkowy. To jedyny sposób na przyciągnięcie inwestorów.

Aktualizacja: 16.04.2016 22:09 Publikacja: 16.04.2016 18:13

Krym w drodze do raju

Foto: Fotorzepa, Michał Kozak Michał Kozak

- Nie chcę tu mówić wprost o raju podatkowym, ale możemy zapomnieć o wolnej strefie ekonomicznej na Krymie. Mamy określone rezultaty, ale pokazują one, że trzeba szukać mechanizmów dających możliwość dodatkowego wzrostu gospodarki Krymu. Potrzebne są dodatkowe ulgi i preferencje by przyciągnąć inwestorów i kapitał - mówił podczas forum ekonomicznego w Jałcie Siergiej Mieniajło, gubernator Stawropola, podaje agencja Unian.

W ten sposób gubernator przyznał się do fiaska lansowanej przez Kreml polityki wolnej strefy ekonomicznej na Krymie. Inwestorzy na półwysep nie idą. Zagranicznych wstrzymują sankcje oraz niepewna sytuacja polityczna; rosyjscy też się nie kwapią, pomimo zapewnień władz o stwarzanych ulgach.

Krym trawi korupcja, biurokracja oraz braki wody, przerwy w dostawach prądu i trudności w transporcie towarów z zagranicy. Jedyne połączenie z Rosją - promowe, jest zależne od pogody i mało wydolne. Do tego Moskwa tnie dotacje dla Krymu, bo budżet się nie dopina, a władze półwyspu nie radzą sobie z wydawaniem pomocy.

Niedoinwestowana przez lata rządów Kijowa infrastruktura Krymu wymaga ogromnych inwestycji. Od stycznia 2015 istnieje na półwyspie wolna strefa ekonomiczna. Inwestorzy mogą liczyć na zerowe stawki celne, ulgi podatkowe, łatwiejsze procedury wizowe nawet na 25 lat. Siergiej Aksakow szef administracji Krymu chwalił się, że „jeszcze inwestorzy będą się do nas ustawiać w kolejce, by dostać możliwość wyłożenia pieniędzy w gospodarkę Krymu".

Na razie to władze Krymu ustawiają się po prośbie do inwestorów. Krym jest objęty zachodnimi sankcja, co uniemożliwia inwestycje na półwyspie firmom z Unii, USA, Kanady, Australii, Norwegii, Szwajcarii. Wprawdzie wcześniej włoscy przedsiębiorcy deklarowali chęć uruchomienia na Krymie współpracy w przemyśle lekkim (odzież) i spożywczym; chcieli też inwestować w wykorzystanie „odchodów komunalnych". Na razie jednak skończyło się na słowach.

W marcu 2015 r - rok po aneksji, na Krym dotarły pierwsze inwestycje z zewnątrz, w sumie na 30 mln dol..Tak podały władze półwyspu, ale by informacja była wiarygodna brakuje szczegółów - kto i w co zainwestuje.

Na Krymie pojawili się Chińczycy. Deklarowali zainwestowanie w uprawy tytoniu oraz budowę fabryki papierosów. Chińczycy znaleźli tereny pod inwestycje w północnej części półwyspu. W planach było także uruchomienie produkcji żywności dla dzieci. Została wydzielona działka pod budowę zakładu, ale na tym się informacje o chińskich inwestycjach skończyły.

Rosnący tytoń wymaga dużych ilości wody a tu Krym ma ogromne problemy co postawiło chińskie plany pod znakiem zapytania. Moskwa oficjalnie odcina się od rajów podatkowych, ale jak pokazało niedawne dziennikarskie dochodzenie znane jako Panama Papers, rosyjski biznes jest tam silnie zamocowany.

- Nie chcę tu mówić wprost o raju podatkowym, ale możemy zapomnieć o wolnej strefie ekonomicznej na Krymie. Mamy określone rezultaty, ale pokazują one, że trzeba szukać mechanizmów dających możliwość dodatkowego wzrostu gospodarki Krymu. Potrzebne są dodatkowe ulgi i preferencje by przyciągnąć inwestorów i kapitał - mówił podczas forum ekonomicznego w Jałcie Siergiej Mieniajło, gubernator Stawropola, podaje agencja Unian.

W ten sposób gubernator przyznał się do fiaska lansowanej przez Kreml polityki wolnej strefy ekonomicznej na Krymie. Inwestorzy na półwysep nie idą. Zagranicznych wstrzymują sankcje oraz niepewna sytuacja polityczna; rosyjscy też się nie kwapią, pomimo zapewnień władz o stwarzanych ulgach.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą
Gospodarka
Poprawa w konsumpcji powinna nadejść, ale wyzwań nie brakuje
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody