Gość zauważył, że większość Francuzów uważa, iż Macron nie uzyska większości dla swojego rządu w czerwcowych wyborach do Zgromadzenia Narodowego.
- Macron może zacząć wprowadzać na razie pierwsze reformy drogą dekretów. To są bardzo delikatne rzeczy. On np. mówi o tym, żeby pozwolić zakładom pracy wydłużyć czas pracy, znieść niemal świętą zasadę, że się pracuje 35 godz. - mówił Bielecki.
- Jeżeli związki zawodowe wyjdą na ulicę to okaże się, co Macron może rzeczywiście wprowadzić - dodał.
Gość przypomniał, że Macron zapowiedział, iż pierwsza wizyta zagraniczna zawiedzie go do Berlina i spotka się z Merkel. - Tam chce przedstawić plan pogłębienia strefy euro, który opracował, gdy był ministrem finansów – mówił.
- W tym planie wraca temat euroobligacji, wspólnego systemu długu, pojawia się osobny budżet dla strefy euro, osobny parlament czy minister gospodarki. Ma to być uzupełnienie unii walutowej unią gospodarczą i stworzenie z unii walutowej prawdziwej Unii Europejskiej. Ci co będą na zewnątrz (głównie Polska) znajdą się na marginesie. Wtedy powstanie przed Polską pytanie czy nie wejść do strefy euro - tłumaczył Bielecki.
Przyznał, że jest to kwestia 2 lat. - Najpierw musi skończyć się Brexit, a Macron musi udowodnić, że Francja się zreformuje – ocenił.
Gość tłumaczył, że większość Francuzów chce pozostać w Unii, nie ze względu na Unię, tylko ze względu na euro. - Tym samym chcą uzupełnienia unii walutowej, aby wartość ich majątku była jeszcze lepiej zabezpieczona – mówił.
Bielecki zauważył, że we Francji widać coraz większą frustrację, tym co oni nazywają „odejściem” Niemiec. - Różnica w poziomie życia w Niemczech i Francji jest już tak duża jak między Francją i Hiszpanią. Ludzie zaczynają sobie zadawać pytanie, czy to nie jest kraj innej ligi – mówił.
Gość zaznaczył, że Macron był jedynym kandydatem, który powiedział, że chce zreformować przepisy o pracownikach delegowanych z których Polska korzysta, ale nie chce ich odwołać.
- Był też jedynym kandydatem, który popierał umowę między Unią a Kanadą i Między Unią a USA – dodał.
Zaznaczył, że nie należy patrzeć na Macrona jako kogoś, kto che zwalczać polskie interesy. - Raczej kogoś, kto chce reformować kraj, a to nie jest łatwe – stwierdził.