Buzek: rząd nie przedstawił kluczowych argumentów ws. Turowa

Polska staje przed realnym zagrożeniem otrzymania kary w wysokości 5 mln euro dziennie. Wszystko za sprawą kolejnego wniosku, który ma złożyć strona czeska, za niewykonanie postanowienia TSUE, które nakazało wstrzymanie pracy kopalni. W środę do Czech dołączyła także Komisja Europejska, która uważa, że część skarg Czechów jest zasadna - pisze Business Insider Polska.

Aktualizacja: 10.06.2021 11:34 Publikacja: 10.06.2021 09:21

Buzek: rząd nie przedstawił kluczowych argumentów ws. Turowa

Foto: PAP/Aleksander Koźmiński

Jerzy Buzek, były premier Polski, mówi, że dołączenie KE do sporu pokazuje, jak bardzo ważna jest ugoda z naszymi południowymi sąsiadami. Nad Polską już raz zawisła groźba kary. Była ona związana z wycinką Puszczy Białowieskiej. Wówczas na szali leżało 100 tys. euro dziennie.

Jerzy Buzek w rozmowie z Business Insider Polska wskazuje, że podłoże sporu ws. Turowa to przede wszystkim wypadkowa wewnętrznej polityki Czech i zagranicznej polityki Polski.

- Wewnętrznej polityki Czech - bo w październiku odbędą się tam wybory parlamentarne, a tracący w sondażach premier Babiš desperacko potrzebuje sukcesów. Zagranicznej polityki Polski - bo obecny rząd od ponad 6 lat próbuje budować ją m.in. na opowieściach o kwitnącym sojuszu w ramach Grupy Wyszehradzkiej i niezwykłych zyskach, które nam to rzekomo przynosi. Przypomnę więc, że Polska właśnie - od niemal roku - sprawuje w tej Grupie przewodnictwo, a Czesi swoją decyzję o złożeniu do TSUE skargi w sprawie Turowa ogłosili zaledwie parę dni po hucznych obchodach 30-lecia Grupy Wyszehradzkiej w Krakowie! - mówi.

Sprawa Turowa odbija się w Brukseli dość negatywnym echem, a także to, jak Trybunał Sprawiedliwości atakowany jest w ostatnich tygodniach przez wielu wpływowych przedstawicieli polskiego obozu władzy.

Przyłączenie się Komisji Europejskiej do skargi Czech potwierdza, jak ważna byłaby ugoda z Czechami i wycofanie przez nich sprawy z Trybunału. Szkoda, że mimo obietnic polskiego premiera sprzed ponad dwóch tygodni, jeszcze do tego nie doszło. Teraz niewątpliwie będzie o to trudniej - mówi były premier Polski.

Jerzy Buzek podkreśla, że natychmiastowe zatrzymanie kopalni - a co za tym idzie elektrowni - jest w zasadzie technicznie niewykonalne i mogłoby doprowadzić do katastrofy budowlanej i ekologicznej.

- Zagroziłoby także bezpieczeństwu energetycznemu Polski: Turów odpowiada za dostawy nawet 7 proc. całego prądu w naszym systemie, uzależnione są od niego też dostawy ciepła chociażby w całej okolicy Bogatyni. Wszystko wskazuje jednak na to - i to jest istota problemu - że polski rząd nie przedstawił tych kluczowych argumentów Trybunałowi, albo zrobił to w sposób mało jasny i przekonywujący. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Parafrazując jednak: trudno mieć pretensje do profesora, że oblał studenta, który może i ma wiedzę, ale nic z tego nie pokazał na egzaminie - powiedział Jerzy Buzek w rozmowie z Business Insider Polska.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej
Biznes
Donald Tusk powoła rzecznika małych i średnich firm. Nieoficjalnie: Kandydatem Artur Dziambor
Biznes
Rekordowe straty Poczty Polskiej. Sytuacja jest coraz gorsza, prezes pisze list
Biznes
Nadchodzi koniec Ciechu. Grupa Sebastiana Kulczyka zmieni nazwę