Dow Jones Industrial zaczął środową sesję od spadku o 0,2 proc., po tym jak we wtorek, po raz pierwszy w historii, zamknął się powyżej 30 tys. pkt. Cztery lata temu, gdy Donald Trump został wybrany na prezydenta, Dow Jones Industrial sięgał nieco ponad 18,3 tys. pkt. W marcu, w dołku w trakcie pandemicznej paniki, spadł poniżej 18,6 tys. pkt. Od tamtego momentu odbił się o 62 proc. Bardzo dobry był jak na razie dla niego listopad. Przyniósł mu 13 proc. wzrostu i był to najlepszy miesięczny wzrost od 1987 r. Russell 2000, indeks małych spółek, zyskał w listopadzie ponad 20 proc. i ustanowił rekord.

Liczony przez CNN Indeks Strachu i Chciwości, określający nastroje inwestorów na amerykańskich giełdach, sięgnął 88 pkt, czyli poziomu wskazującego na „ekstremalną chciwość" (maksymalny możliwy odczyt tego indeksu to 100 pkt).

– Jest dosyć zdrowe dla rynku, że zwyżki mają coraz szersze wsparcie. Nie znamy jeszcze dokładnego timingu, ale wiemy, jaki jest kierunek podróży. Wiemy, że za sześć czy za 12 miesięcy gospodarka będzie większa, a zyski spółek wyższe niż teraz – twierdzi Willem Sels, główny globalny strateg rynkowy HSBC Private Banking.

Z sondażu przeprowadzonego wśród strategów przez Agencję Reutera wynika, że średnio spodziewają się oni, iż Dow Jones Industrial zakończy 2021 r. na poziomie 32,5 tys. pkt. Dla indeksu S&P 500 spodziewają się natomiast poziomu 3,9 tys. pkt, o 9 proc. wyższego niż na wtorkowym zamknięciu.