Początek nowego tygodnia przyniósł uspokojenie nastrojów na warszawskiej giełdzie. Jednak przez większą część poniedziałkowych notowań krajowe indeksy pozostawały pod kreską, co kontrastowało z zachowaniem wielu pozostałych europejskich rynków akcji, na których więcej do powiedzenia mieli kupujący. Większość głównych indeksów na giełdach Starego Kontynentu zakończyła notowania na plusach, choć skala zwyżek była dość ograniczona. O losach sesji w Warszawie przesądziło włączenie się do gry inwestorów amerykańskich, którzy bardziej byli bardzo optymistycznie nastawieni do kupowania akcji. W efekcie początek notowań za oceanem przyniósł odbicie indeksów na Wall Street, co wsparło pozostałe rynki. Dzięki ożywieniu kupujących w końcówce notowań, WIG20 został wyciągnięty nad kreskę kończąc sesję ponad 0,3 proc. na plusie.

Z poprawy nastrojów nie skorzystało jednak wiele spółek notowanych w Warszawie. W gronie potentatów z WIG20 pozytywnie wyróżnił się CD Projekt, którego notowania ustanowiły kolejny rekord wszechczasów. Tym samym kapitalizacja wydawcy „Wiedźmina" przekroczyła 28 mld zł, zostawiając w tyle m. in. takich gigantów jak Pekao czy KGHM. Na celowniku kupujących znalazły się też papiery JSW i Dino. W drugiej części dnia popyt pojawił się na akcjach największych banków, dzięki czemu te ze sporą nawiązką odrobiły przedpołudniowe straty. Na drugim biegunie, wśród najmocniej przecenionych m znalazły się koncerny rafineryjne PKN Orlen i Lotos, które na dobre wypadły z łask inwestorów, zaliczając kolejną spadkową sesję.

Mieszane nastroje panowały na szerokim rynku akcji . Większym powodzeniem cieszyły się papiery małych spółek z indeksu sWIG80.

Odbicie na giełdach można potraktować jako odreagowanie ubiegłotygodniowych spadków. Nastroje wśród inwestorów cały czas są jednak niepewne. Nie brakuje obaw, że skutki rozprzestrzeniającej się epidemii mogą być bolesne dla wielu gospodarek. Największe obawy dotyczą oczywiście Chin, będących obecnie drugą światową potęgą gospodarczą. Spadek aktywności gospodarczej związany z ograniczeniem działalności wielu przedsiębiorstw nie pozostanie bez wpływu na globalny wzrost gospodarczy. Niewiadomą jest tylko skala spowolnienia.