Niedomknięte okna hossy magnesem dla rynku

Środowa sesja na Wall Street zakończyła się zwyżkami. Gorzej było w Tokio, gdzie Nikkei225 spadł o 1,3 proc. Rynek warszawski wystartował na minusie.

Publikacja: 10.01.2019 09:46

Niedomknięte okna hossy magnesem dla rynku

Foto: Fotorzepa/Grzegorz Psujek

Pisałem wczoraj o tym, że na wykresach indeksów warszawskiej giełdy pojawiły się wstępne sygnały przesilenia. Czekamy jeszcze na ich potwierdzenie, dlatego tak ważne będzie zachowanie rynku w najbliższych dniach. Czwartkowy handel zaczął się na GPW od spadku WIG20 o 0,8 proc. do 2323 pkt, co pokazuje, że owe przesilenie nie jest przesądzone.

Obóz byków niewątpliwe wspiera złagodzone stanowisko Fedu. - Wydarzeniem ostatnich godzin na rynku walutowym okazała się być publikacja minutes z ostatniego posiedzenia FED, która potwierdziła scenariusz od początku stycznia. Z zapisków wynika, iż przedstawiciele FOMC zakładają, że instytucja powinna wykazywać się cierpliwością przy przyszłych podwyżkach stóp, a kilku nie poparło grudniowej decyzji o podwyżce, wynika z protokołu posiedzenia w dniach 18-19 grudnia. Inwestorzy założyli, iż jest to sygnał potwierdzający scenariusz stabilizacji stóp i lekkiego złagodzenia retoryki - pisał w porannym komentarzu Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. Optymistycznie wyglądały też ostatnie tweety Trumpa, sugerujące, że poprawiają się relacje na linii USA - Chiny. Z drugiej jednak strony mamy wciąż impas w sprawie muru na granicy z Meksykiem i trwające, częściowe zawieszenie prac rządu federalnego. Ponadto Agencja Fitch zasugerowała, że może obniżyć rating kredytowy USA jeśli government shutdown będzie się przedłużać. Standardowo więc, oprócz czynników pozytywnych są też budzące obawy. Dziś istotne dla inwestorów będą m. in. protokół z posiedzenie EBC (13.30) oraz występienie Jerome Powella (już po naszej sesji, o 18.45).

A jak analitycy oceniają sytuację na rynku i czego spodziewają się podczas dzisiejszej sesji?

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Po trzech sesjach WIG20 zyskuje w tym tygodniu +2.5% i jest to najlepszy wynik od listopada, kiedy to pod koniec miesiąca benchmark blue chips umocnił się w kilka dni o +3%. Patrząc jednak na strefę oporową, do której dotarł indeks można mieć obawy związane z dalszą aprecjacją, gdyż pomimo sprzyjających wczoraj czynników WIG20 nie zdołał zaatakować lokalnego ekstremum 2344. Naruszone zostało górne ograniczenie trójkąta symetrycznego, jaki utworzył się na przestrzeni ostatnich tygodni zatem pojawia się klasyczny trigger do kontynuacji wzrostów o ile tylko niedźwiedzie nie zastawiają właśnie pułapki hossy. W takich momentach jak obecnie należałoby być wyczulonym na popytowe aberracje, gdyż wyhamowanie zwyżki na bieżących poziomach stanowiłoby pretekst do wyprowadzenia spadkowej fali w kierunku grudniowej podłogi. Należy pamiętać, że na wykresach WIGu jak i WIG20 znajdują się niedomknięte okna hossy, które stanowią magnes dla rynku i jak pokazuje historia luki te posiadają właściwości magnetyczne. Pojawia się zatem pytanie, kiedy można liczyć się ze zmianą lokalnego trendu i oczekiwać ponownej deprecjacji na GPW? Na dzisiejszą sesję kluczowym poziomem wsparcia jest 58898 i jeżeli WIG zejdzie poniżej ten pułap w cenach intra, wówczas będzie trzeba liczyć się z zainicjowaniem spadkowej fali i podróżą w kierunku 58000 punktów. Czwartkowy poranek na europejskich parkietach może okazać się czerwony ze względu na spadki widoczne w Japonii oraz ujemnie kwotowane kontrakty na S&P500. Ponownie zyskują na wartości jankeskie obligacje i po kilku dniach przeceny trzydziestolatek ma prawo pojawić się ponowny popyt na bezpieczne aktywa w ramach obserwowanej od wielu tygodni zmiany trendu na rynku długu. To znów implikuje ryzyko przeceny DJIA, S&P500 oraz Nasdaq, co w połączeniu z trójfalowym podbiciem korekcyjnym ww. indeksów sprawia, że temat spadków ponownie wraca na Wall Srteet. Wprawdzie GPW ma prawo obronić się przed negatywnym wpływem ewentualnej przeceny w USA, jednakże biorąc pod uwagę fakt, iż DAX zatrzymał się na wysokości lokalnego oporu zaś PLN_Index nie potwierdza faktu, iż nad Wisłę wraca kapitał zagraniczny, to należy liczyć się z możliwością przełamania przez WIG wsparcia 58898 a tym samym pojawienia się lokalnego sygnału sprzedaży.

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

W USA w środę kalendarium było pustawe. Na dwie godziny przed końcem sesji na Wall Street opublikowany został protokół z ostatniego posiedzenia FOMC, co często umiarkowanie poprawiało nastroje. Tym razem na chwilę je pogorszyło, bo widać było, że członkowie Fed zaczynają się niepokoić dziwnymi reakcjami rynków finansowych.

Tym razem nadal dyskontowano niepewne wyniki rozmów USA – Chiny. Trwające w Pekinie rozmowy zostały przedłużone o jeden dzień, co uznano za dobry sygnał (nie wiadomo, z jakiej przyczyny miałby być dobry). Negocjatorzy mówili jednak o „dobrych kilku dniach". Reuters co prawda twierdzi, że obie strony nadal bardzo różnią się w sprawie reform strukturalnych, których wymaga administracja Trumpa. Kto by jednak wnikał w takie „szczegóły".

Wall Street w środę zdawała się chcieć powtórzyć schemat z wtorku. Ponownie początek sesji był wzrostowy, po czym indeksy zanurkowały, a S&P 500 zabarwił się nawet przez chwilę na czerwono. Duży wzrost ceny ropy i potężne osłabienie dolara pomagało jednak bykom i indeksy ruszyły do góry.

Było już bardzo blisko oporu (2.600 pkt. na S&P 500), kiedy indeksy zawróciły. Powodem była nie tylko technika, ale przede wszystkim wspomniany wyżej protokół z posiedzenia FOMC. Można było go zarówno interpretować jako korzystny dla byków jak i jako niekorzystny. Nie ma sensu omawianie tego protokołu. Ważne jest to, że po chwilowym spadku indeks S&P 500 ruszył znowu w kierunku oporu, ale sukcesu byki nie odniosły. Co prawda indeks zyskał 0,41%, ale do oporu pozostało 5 punktów.

GPW znowu w środę zachowywała się inaczej niż inne giełdy europejskie. Tam indeksy rosły na fali oczekiwań co do wyników rozmów Chiny – USA (nieznanych wyników...), a u nas WIG20 rano zyskiwał nieznacznie. Coraz większy entuzjazm widoczny na innych giełdach zaczął jednak w końcu pomagać również GPW, ale obóz byków szybko zrezygnował. Wystarczyło lekkie ochłodzenie na innych giełdach. Spadać indeks też jednak już nie chciał.

Dziwić jednak mogło to, że przed rozpoczęciem sesji w USA europejskie indeksy zaczęły zwiększać skalę zwyżki, a u nas WIG20 nadal tkwił w miejscu. Traciły wyraźnie spółki sektora energetycznego. Reagował za to pozytywnie mWIG40. Dopiero fixing pomógł w zakończeniu sesji przez WIG20 zwyżką o 0,72%, a mWIG40 wzrósł o 0,62%.

Sygnały kupna po środowej sesji umocniły się, ale widać było, że nasz rynek bardzo niechętnie podąża śladem innych giełd globalnych. Może go paraliżować (i słusznie) czekanie na głosowanie w Izbie Gmin umowy o opuszczeniu Wlk. Brytanii Unii Europejskiej (15.01).

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

Wczorajsza sesja przyniosła lekki optymizm na naszym rynku. WIG20 zyskał na wartości 0,7%, zamykając się na poziomie 2341,8 pkt. Wpisywaliśmy się mniej więcej w nastroje na innych parkietach. DAX wzrósł o 0,8%, a S&P500 o 0,4%. Wieczorem pojawił się protokół z ostatniego posiedzenia Fed. Wynika z niego, że amerykański bank centralny w może być bardziej cierpliwy w kwestii decyzji o dalszych podwyżkach stóp procentowych (szczególnie przy spadku presji inflacyjnej). Pewien niepokój na rynkach może zacząć siać w końcu natomiast shutdown amerykańskiego. Agencja Fitch podała wczoraj, że może nawet obniżyć amerykański rating z dotychczasowego AAA, jeśli sytuacja się przedłuży. Dziś rano nastroje na rynkach są umiarkowanie spadkowe. Kontrakty na S&P500 i DAX tracą po ok. 0,5-0,6%. Spoglądając technicznie na S&P500 to wzrostowa korekta trwająca od końcówki grudnia doprowadziła już notowania w pobliże 2600 pkt, czyli także lokalnych dołków z końca października, które z kolei ze sporym impetem były przełamane w grudniu. Można więc wyznaczyć tu dość kluczowy poziom oporu. Z wydarzeń makro mamy dziś publikację protokołu z ostatniego posiedzenia ECB oraz cotygodniowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Popołudniu i wieczorem planowane są także wystąpienia kilku członów Fed (w tym przewodniczącego).

Pisałem wczoraj o tym, że na wykresach indeksów warszawskiej giełdy pojawiły się wstępne sygnały przesilenia. Czekamy jeszcze na ich potwierdzenie, dlatego tak ważne będzie zachowanie rynku w najbliższych dniach. Czwartkowy handel zaczął się na GPW od spadku WIG20 o 0,8 proc. do 2323 pkt, co pokazuje, że owe przesilenie nie jest przesądzone.

Obóz byków niewątpliwe wspiera złagodzone stanowisko Fedu. - Wydarzeniem ostatnich godzin na rynku walutowym okazała się być publikacja minutes z ostatniego posiedzenia FED, która potwierdziła scenariusz od początku stycznia. Z zapisków wynika, iż przedstawiciele FOMC zakładają, że instytucja powinna wykazywać się cierpliwością przy przyszłych podwyżkach stóp, a kilku nie poparło grudniowej decyzji o podwyżce, wynika z protokołu posiedzenia w dniach 18-19 grudnia. Inwestorzy założyli, iż jest to sygnał potwierdzający scenariusz stabilizacji stóp i lekkiego złagodzenia retoryki - pisał w porannym komentarzu Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. Optymistycznie wyglądały też ostatnie tweety Trumpa, sugerujące, że poprawiają się relacje na linii USA - Chiny. Z drugiej jednak strony mamy wciąż impas w sprawie muru na granicy z Meksykiem i trwające, częściowe zawieszenie prac rządu federalnego. Ponadto Agencja Fitch zasugerowała, że może obniżyć rating kredytowy USA jeśli government shutdown będzie się przedłużać. Standardowo więc, oprócz czynników pozytywnych są też budzące obawy. Dziś istotne dla inwestorów będą m. in. protokół z posiedzenie EBC (13.30) oraz występienie Jerome Powella (już po naszej sesji, o 18.45).

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć