- Europa - choć oczywiście nie sama - musi zająć się źródłami tego kryzysu: niestabilnością polityczną, wojną i prześladowaniami, z którymi zmagają się niektóre kraje. W tym celu, wraz z innymi organizacjami, trzeba działać na trzech polach: dyplomacji, obronności i polityki rozwojowej - tłumaczyła chorwacka prezydent.

Jak dodała, plan relokacji imigrantów w obrębie UE, budzi w europejskich społeczeństwach negatywne emocje - ksenofobię i nacjonalizm - i w ten sposób utrudnia szukanie prawdziwych rozwiązań kryzysu imigracyjnego.

W rozmowie z "Rz", którą opublikujemy w całości w najbliższych dniach, prezydent Grabar-Kitarović powierdziała, że Chorwacja - pomimo kryzysu w strefie euro - ma wciąż aspiracje przyjęcia wspólnej waluty. Zaznaczyła jednak, że będzie to możliwe najwcześniej w 2020 r., bo Chorwacja aktualnie nie spełnia ekonomicznych kryteriów przynależności do unii walutowej (tzw. kryteriów z Maastricht).

- Chorwacka gospodarka wymaga strukturalnych reform, które uczynią ją bardziej atrakcyjną dla inwestorów, zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Chorwacja nie może bowiem być znana w świecie tylko z tego, że jest atrakcyjna dla turystów - podkreśliła prezydent Chorwacji.