Stoimy w obliczu poważnych zagrożeń dla środowiska

Mamy dwa kluczowe wyzwania. Pierwsze jest związane z używaniem plastiku, a drugie ze zmianami klimatycznymi. Musimy na nie reagować – mówi Simon Smith, prezes Nestlé Polska SA.

Publikacja: 08.11.2019 10:00

Stoimy w obliczu poważnych zagrożeń dla środowiska

Foto: materiały prasowe

Plastik jest wygodnym i niezawodnym materiałem do m.in. pakowania żywności. Jednak dziś widzimy przede wszystkim, że stał się poważnym zagrożeniem dla środowiska. Jakie jest podejście Nestlé do plastiku?

Kiedy spojrzymy w przeszłość, to zobaczymy, że szybko zyskiwał on popularność. Intencje były dobre. Chodziło o przechowywanie produktów spożywczych, bezpieczeństwo i jakość. I wciąż uważa się, że plastikowe opakowania są najlepszym sposobem zabezpieczenia żywności. Jednak przemysł nie do końca zdawał sobie przy tym sprawę z konsekwencji ich stosowania dla środowiska. I oto mamy poważne zagrożenie. I musimy zareagować!

Jako organizacja przyjęliśmy zobowiązania. Do 2025 roku wszystkie nasze opakowania – plastikowe i inne – będą się nadawały albo do recyklingu, albo do powtórnego użytku. Nasza wizja jest taka, by żadne z naszych opakowań nie trafiało do środowiska czy do śmieci. Ale uważamy, że to nie wystarczy. Bo dziś globalnie tylko 14 proc. plastiku jest poddawane recyklingowi. W Polsce jest znacznie lepiej, bo jest to 35 proc., ale nadal 65 proc. nie jest przetwarzane. To wymaga pilnej zmiany.

Jesteśmy bardzo zdeterminowani, aby dokonać przeglądu wszystkich opcji w celu rozwiązania tego bardzo złożonego problemu. Nie zrobimy tego sami. Potrzeba rozwiązań na wielu polach. Patrzymy na plastik przez pryzmat zasad gospodarki obiegu zamkniętego (GOZ).

Jak zatem Nestlé postrzega GOZ?

Naszym zdaniem jest to podstawa podejścia do odpadów będąca punktem wyjścia do dalszych procesów. Podam przykład naszej strategii dotyczącej plastiku, która dobrze to ilustruje. Widzimy trzy główne obszary działania, w jakich albo możemy działać bezpośrednio, albo mieć na nie wpływ.

Pierwszy z nich, naszym zdaniem chyba najważniejszy, dotyczy stworzenia opakowań przyszłości. Chodzi tu o wyeliminowanie wszystkich problematycznych opakowań: plastikowych, i nie tylko. I stworzenie opakowań biodegradowalnych, np. bioplastiku. Ale też o zwiększenie w naszych opakowaniach ilości plastiku pochodzącego z recyklingu.

Drugi obszar dotyczy szerokich działań na rzecz przyszłości wolnej od odpadów. Nasz wkład w nie obejmuje opakowania – zmniejszenie ilości plastiku, jaką wykorzystujemy – i prace na rzecz tego, by w jak największej mierze nadawały się one do przetworzenia bądź ponownego użytku. W dalszej kolejności musimy się upewnić, że zbiórka odpadów i ich recykling przebiegają właściwie. W tej dziedzinie w Polsce działamy z firmą Rekopol, a globalnie z Fundacją Ellen MacArthur. Pracujemy też nad innowacjami, aby znaleźć alternatywy dla plastiku, np. opakowania z papieru. Mamy tu już pewne sukcesy w przypadku niektórych produktów.

A w trzecim obszarze chodzi o zmianę zachowań ludzi. Bo możemy mieć najbardziej ekologiczne opakowania, najlepszy system zbiórki odpadów, najsprawniejsze zakłady ich przetwarzania, ale jeśli konsumenci nie będą wrzucać odpadów do właściwych pojemników, to i tak będziemy mieć problem. Tu zaczęliśmy od samych siebie. W tym roku ponad 500 naszych pracowników pomagało sprzątać okolice naszych zakładów, także w Warszawie. Zebraliśmy prawie 4 tony odpadów. Całkowicie zrezygnowaliśmy też z plastikowych przedmiotów jednorazowego użytku w biurach i fabrykach. A tylko w Polsce mamy siedem zakładów z 5,5 tys. pracowników. W przeszłości, właśnie w fabrykach, w kuchniach, zużycie takich jednorazówek było spore. Co więcej, do końca tego roku w całej firmie wyeliminujemy z użytku wszelkie przedmioty jednorazowego użytku z plastiku.

Zatem te trzy kluczowe obszary – stworzenie opakowań przyszłości, właściwego systemu zbiórki i recyklingu oraz zmiana zachowań – w moim przekonaniu prowadzą do GOZ.

Czy zatem inicjujecie także działania edukacyjne?

Tak, i to w dwóch aspektach. Po pierwsze, współpracujemy z Rekopolem nad zmianą zachowań zarówno firm, jak i konsumentów indywidualnych. Chodzi o to, by uświadamiać, jak ważne jest, aby do recyklingu trafiało jak najwięcej butelek PET, a najlepiej wszystkie.

A nie choćby do rzeki...

Właśnie. Działamy także wewnątrz firmy. W naszych biurach są pojemniki do segregowania odpadów na kilka frakcji. I każdy pracownik wyrzuca śmieci do odpowiednich pojemników, tak by mogły one zostać przetworzone.

A po drugie, mamy polski Pakt na rzecz zrównoważonego wykorzystywania tworzyw sztucznych, który podpisaliśmy wiosną wraz z 16 innymi podmiotami.

Właśnie, co się z nim dzieje? Jednym z założeń paktu jest przygotowanie do końca roku mapy drogowej w kierunku zmniejszania użycia plastiku. Jak przebiegają prace?

Do końca grudnia będziemy mieć mapę drogową. Potem ją opublikujemy. Chcemy też o niej rozmawiać z rządem. I to także jest kolejny element odpowiedzi na pytanie o edukację. W pakcie chodzi przecież też o wpływanie na rzeczywistość, na to, by wypracować najlepsze praktyki i czuwać nad tym, żeby stały się standardem w przemyśle. O działania na rzecz zwiększenia odzyskiwania plastiku i tego, by wszystkie nasze opakowania nadawały się do przetworzenia bądź ponownego użycia. I o zmianę zachowań. A tego wszystkiego nie zdołamy zrobić sami. Musimy to zrobić jako cała branża.

Mówi pan sporo o opakowaniach. Nestlé ma nawet w Szwajcarii swój specjalny instytut zajmujący się badaniami i rozwojem w dziedzinie nowych materiałów do pakowania. Jaki jest teraz główny kierunek prac?

Tak. Mamy Instytut Nestlé Badań nad Opakowaniami, który niedawno rozpoczął działalność. Warto podkreślić, że jest to pierwsza tego typu jednostka w przemyśle spożywczym. Jego celem jest opracowanie takich opakowań przyszłości, które są bezpieczne, funkcjonalne i jednocześnie przyjazne środowisku.

Jak wspomniałem, stopniowo wprowadzamy opakowania papierowe jako alternatywę dla plastikowych. Ale decydując się na taki krok, musimy mieć pewność, że opakowanie papierowe tak samo skutecznie chroni produkt. Że jest on nadal tej samej wysokiej jakości na wszystkich etapach: gdy opuszcza fabrykę, gdy trafia do hurtowni, na półkę sklepową i wreszcie na końcu, gdy trafia do konsumenta.

Ten nowy rodzaj opakowania musi tak samo skutecznie jak plastik chronić zawartość.

Tak. Więc teraz musimy znaleźć alternatywy. I właśnie nad tym pracuje instytut. Musimy być pewni, że nasze opakowania będą się nadawać w 100 proc. do przetworzenia albo ponownego użytku lub też będą biodegradowalne, bądź będą się nadawały na kompost. Mam tu na myśli np. opakowania wytwarzane ze skrobi kukurydzianej.

Podkreślam, że to pierwszy tego typu instytut. Jego powołanie pokazuje, że nie czekamy na pomoc ze strony przemysłu opakowaniowego. Mamy wyzwanie, więc musimy brać sprawy w swoje ręce. Dlatego zajęliśmy się opakowaniami, choć nie działamy w tej branży.

Ale czy w praktyce wasi partnerzy biznesowi w przemyśle opakowań będą skłonni korzystać z waszych innowacji, propozycji czy technologii?

Jesteśmy największym producentem żywności na świecie. Oznacza to, że musimy być liderem, jeśli chodzi o rozwiązywanie problemów takich jak odpady z tworzyw sztucznych lub zmiany klimatu. To nasza odpowiedzialność. Dlatego podzielimy się z naszymi partnerami biznesowymi opracowanymi przez nas rozwiązaniami. Jestem przekonany, że będzie to korzystne dla obu stron i – co najważniejsze – dla naszej planety.

I są już przykłady takich działań. Wprowadziliśmy w Europie linię produktową batonów YES! pakowanych w opakowania papierowe. Także Nesquik jest stopniowo przenoszony do takich opakowań. Krok po kroku idziemy z naszymi partnerami w tę właśnie stronę.

Chodzi o to, że gdy myślimy o zrównoważonym rozwoju, bez wątpienia plastik stał się bardzo poważnym problemem. Ale uważam, że jeszcze większym wyzwaniem jest problem emisji CO2.

To kolejne wyzwanie przy projektowaniu nowych opakowań...

Tak. To drugie bardzo ważne zagadnienie. Bo mamy też i drugi bardzo poważny kryzys: globalne zmiany klimatu. Ostatnio Nestlé podjęło zobowiązanie także w tym zakresie: do 2050 roku chcemy osiągnąć zerowy poziom emisji CO2.

To jedno z najbardziej ambitnych postanowień porozumienia paryskiego. I my do niego nawiązujemy. Ale nie zdołamy tego zrobić sami. Robią to też inne firmy, jednak potrzebujemy także tego typu zobowiązań ze strony rządów. Potrzeba tu szerokiej współpracy. Muszą do niej przystąpić rządy, przedsiębiorstwa i wreszcie my jako konsumenci.

Musimy radykalnie zmienić nasze zachowania i przyzwyczajenia. Nie tylko jeśli chodzi o plastik. Ale także np. o dietę. Bo jednym z czynników znacznie ograniczających emisję CO2 jest dieta w większym stopniu oparta na produktach roślinnych. To w przyszłości stworzy bardziej zrównoważony system żywnościowy. I będzie to z korzyścią zarówno dla ludzi, jak i dla planety.

Simon Smith jest prezesem Nestlé Polska od sierpnia 2014 roku. Odpowiada także za biznes grupy w krajach bałtyckich. Z firmą Nestlé związany jest od 1992 roku. Wcześniej pełnił w niej m.in. funkcję szefa działu finansów i kontrolingu na Europę. W ubiegłym roku sprzedaż samego Nestlé Poland SA wyniosła około 3 mld zł.

- Materiał powstał we współpracy z Nestlé Polska

Plastik jest wygodnym i niezawodnym materiałem do m.in. pakowania żywności. Jednak dziś widzimy przede wszystkim, że stał się poważnym zagrożeniem dla środowiska. Jakie jest podejście Nestlé do plastiku?

Kiedy spojrzymy w przeszłość, to zobaczymy, że szybko zyskiwał on popularność. Intencje były dobre. Chodziło o przechowywanie produktów spożywczych, bezpieczeństwo i jakość. I wciąż uważa się, że plastikowe opakowania są najlepszym sposobem zabezpieczenia żywności. Jednak przemysł nie do końca zdawał sobie przy tym sprawę z konsekwencji ich stosowania dla środowiska. I oto mamy poważne zagrożenie. I musimy zareagować!

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko