Sportowcy: z olimpiady na Wall Street

Emily Samuelson zdobywała w ciągu 15 lat w konkurencji par tanecznych na lodzie z Evanem Batesem najwyższe laury, po olimpiadzie w Vancouver 2010 wycofała się ze sportu i zajęła się rynkiem finansowym

Aktualizacja: 22.08.2016 20:16 Publikacja: 22.08.2016 18:30

Foto: hightoweradvisors.com

Jak wielu olimpijczyków, nigdy nie zarabiała tyle, bo pokryć swe koszty. Jej rodzice wydawali 50 tys. dolarów rocznie na to, by mogła kontynuować jazdę na lodzie. Córka starała się zwrócić im tę inwestycję, oddała trzy czwarte zarobionych pieniędzy. Mocno oszczędzała, resztę zainwestowała.

Samuelson (rocznik 1990) wiedziała, że wielu jej kolegów i koleżanek z olimpiady miało problemy z pieniędzmi, wybrała więc dla siebie możliwość kontynuowania kariery zawodowej po zejściu z tafli. Obecnie jest w gronie olimpijczyków, którzy zarządzają majątkiem klientów w dużych bankach.

UBS Weath Management Americas, Bank of America Merrill Lynch i Morgan Stanley zatrudnili kilkoro sportowców uczestników olimpiad, bo mają nadzieję, że ich sportowe dokonania zrobią wrażenie na potencjalnych klientach.

- Wpadłam w nałóg oszczędzania i zaczęłam inwestować w wieku 14 lat - mówi Emily Samuelson, obecnie doradca finansowy w BoA Merrill Lynch w Michigan. - Gdy chodzi o finanse, brakuje w środowisku olimpijczyków dobrego, uczciwego ukierunkowania.

Szefowa działu porad w zakresie strategii i rozwoju w tym banku, Cheri Lytle uważa, że tacy olimpijczycy jak Emily są również atrakcyjni ze względu na ich młodość i etykę pracy.

Firmy brokerskie zatrudniły w ostatnich latach tysiące praktykantów, aby stworzyć nowe pokolenie doradców, ale połowa z nich już odpadła. Olimpijczycy są przyzwyczajeni do pracy w zespole, do rywalizacji z ludźmi, którzy już osiągnęli sukces w innej dziedzinie, często przed ukończeniem 30 lat życia.

Samuelson i dwoje innych uczestników olimpiady powiedziało, że podoba im się kultura konkurencyjności, samodzielnego działania z Wall Street, również pod względem wypłat zarobków, które są wyższe i bardziej stabilne od tego, co zapewniała im kariera sportowa.

"Nie mogę całe życie kopać"

Po zdobyciu srebrnego medalu w teakwondo na olimpiadzie w Pekinie w 2008 r. przez Marka Lopeza jego partner od treningów zasugerował, by rozejrzał się za pracą na Wall Street. - Nie mogę całe życie kopać i żyć z tego - powiedział sobie Lopez i zatrudnił się w 2011 r. jako doradca finansowy w UBS w Houston.

Samuelson wyjaśniła, że jej przygoda z olimpiadą (zajęła w końcu 11. miejsce wśród par tanecznych) otworzyła jej drzwi do spotkań z klientami, którzy byli bardziej zainteresowani rozmową z nią, gdy dowiadywali się o jej sportowej przeszłości.

Lopez (34 lata) również dostrzega promocyjną wartość swych sukcesów jako sportowca: na zdjęciu w portalu UBS pokazuje się ze srebrnym medalem. Wśród swych klientów ma brata Steve i siostrę Diane, także medalistów olimpijskich. Bardzo chciałby pracować dla większej ilości olimpijczyków, ale zdaje sobie sprawę, że niewielu z nich spełnia wysokie wymagania majątkowe szwajcarskiego banku.

Amerykański Komitet Olimpijski zapewnia wszystkim olimpijczykom ubezpieczenia na ochronę zdrowia, ale stypendia wypłacane każdemu sportowcowi zależą od dyscypliny i wynoszą od 6 tys. dolarów do kilkudziesięciu tysięcy rocznie. Nawet najsłynniejsi olimpijczycy, mający lukratywne kontrakty sponsorskie i profesjonalne nie potrafią często zaplanować swej przyszłości

- Kariera sportowa trwa przeciętnie 15-20 lat, a emerytura przysługuje od 60 roku życia - mówi doradca finansowy w HighTower HSW, Jordan Waxman, firmy która obsługuje głównie sportowców zarabiających 30 mln dolarów i więcej, także uczestników olimpiad. Jego klienci są nastawieni wyłącznie na następne spotkanie, najbliższy mecz, a nie na emeryturę, oszczędzanie czy myślenie, jak uniknąć tego, by stać się ofiarą mrzonek inwestycyjnych.

Zawodowy hokeista na lodzie David Emma, który grał podczas olimpiady w Albertville w 1992 r. stracił 80 proc. swych oszczędności na bańce technologicznej, bo jego doradca finansowy zainwestował większość jego pieniędzy w sektor technologii.

Emma po stracie prawie całego majątku po 10 latach kariery musiał szukać nowego źródła utrzymania, pracował jako doradca w zakresie zarządzania majątkiem najpierw w Merrill Lynch, potem w HighTower. Obecnie doradza 35 zawodnikom zawodowego hokeja, golfistom i tenisistom, w tym kilku olimpijczykom. - Im jesteś w mniejszej niewiedzy, tym lepiej dla ciebie. Ci faceci korzystają z możliwości uczestniczenia w rynkach i w decyzjach inwestycyjnych - mówi Emma.

Jak wielu olimpijczyków, nigdy nie zarabiała tyle, bo pokryć swe koszty. Jej rodzice wydawali 50 tys. dolarów rocznie na to, by mogła kontynuować jazdę na lodzie. Córka starała się zwrócić im tę inwestycję, oddała trzy czwarte zarobionych pieniędzy. Mocno oszczędzała, resztę zainwestowała.

Samuelson (rocznik 1990) wiedziała, że wielu jej kolegów i koleżanek z olimpiady miało problemy z pieniędzmi, wybrała więc dla siebie możliwość kontynuowania kariery zawodowej po zejściu z tafli. Obecnie jest w gronie olimpijczyków, którzy zarządzają majątkiem klientów w dużych bankach.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie