NBP: żaden z dyrektorów nie zarabia 65 tys. zł miesięcznie

- Żaden z dyrektorów w Narodowym Banku Polskim nie otrzymuje wynagrodzenia w wysokości 65 tys. zł - oświadczyła Ewa Raczko, zastępca dyrektora w Departamencie Kadr na specjalnej konferencji prasowej na temat polityki płacowej w tej instytucji. To pokłosie doniesień prasowych, że jedna z bliskich współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego zarabia miesięcznie taką właśnie kwotę.

Aktualizacja: 09.01.2019 09:25 Publikacja: 09.01.2019 08:46

NBP: żaden z dyrektorów nie zarabia 65 tys. zł miesięcznie

Foto: Fotrzepa/ Robert Gardziński

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie na stanowisku dyrektora w Narodowym Banku Polskim wynosiło w 2018 r. 36,3 tys. zł brutto – podała w środę zastępca dyrektora Departamentu Kadr Ewa Raczko.

Ta informacja nie rozwiała wątpliwości dotyczących zarobków najbliższych współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego, w tym dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji Martyny Wojciechowskiej, która według doniesień mediów zarabia około 65 tys. zł miesięcznie.

Ewa Raczko nie ujawniła, jaka jest rozpiętość płac dyrektorów. - Miesięczne wynagrodzenie całkowite w kwocie 65 tys. brutto zdarzyło się u jednego z dyrektorów za kadencji prezesa Marka Belki – powiedziała jedynie.

- Na pewno dyrektor Wojciechowska nie zarabia tych rewelacyjnych 65 tys. zł miesięcznie. Tego rzędu zarobki występują na stanowiskach prezesów NBP - mówiła Raczko. - Dyrektor Wojciechowska może być w grupie osób zarabiających nieco więcej niż przeciętna dla tego stanowiska - przyznała jednak.

Jej zdaniem precedensem byłoby ujawnienie zarobków konkretnej osoby w NBP.

Na środowej konferencji prasowej dotyczącej płac w NBP nie było, wbrew oczekiwaniom mediów, prezesa banku. To oznacza, że pytania o wynagrodzenia wrócą na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, która rozpocznie się o godz. 16.

Ewa Raczko tłumaczyła, że pieniądze na wynagrodzenia pracowników NBP nie pochodzą z budżetu państwa, tylko ze środków banku, które biorą się z zarządzania rezerwami, różnicy w kursach walut, emisji pieniądza itp.

Z przedstawionych w środę danych wynika, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto prezesa Glapińskiego (bazujące na oświadczeniu PIT) wynosiło w 2018 r. 63,5 tys zł.

Przeczytaj też: Prezes NBP musi ujawnić zarobki pracowników

Jak donosiły media jedna z bliskich współpracowniczek Glapińskiego, Martyna Wojciechowska, z wykształcenia filolog rosyjski, kierująca promocją w NBP ma zarabiać 65 tys. złotych miesięcznie. "Gazeta Wybrocza" wyliczyła tę kwotę na podstawie jej oświadczenia majątkowego.

Zarobki współpracowniczek Glapińskiego budzą wątpliwości również w środowisku Prawa i Sprawiedliwości. O wysokość tych zarobków i kompetencje zatrudnionych kobiet zapytał prezesa NBP w ostatnich dniach senator PiS Jan Maria Jackowski.

- Jeśli doniesienia mediów potwierdzą się, będzie to niezwykle bulwersujący fakt - powiedział z kolei dziś rano w wywiadzie dla Radia Wrocław wicepremier Jarosław Gowin. Domaga się on jawności systemu wynagradzania w Narodowym Banku Polskim.

Przeczytaj też komentarz Michała Szułdrzyńskiego: Dwórki prezesa Glapińskiego, czyli kłopot dobrej zmiany

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie na stanowisku dyrektora w Narodowym Banku Polskim wynosiło w 2018 r. 36,3 tys. zł brutto – podała w środę zastępca dyrektora Departamentu Kadr Ewa Raczko.

Ta informacja nie rozwiała wątpliwości dotyczących zarobków najbliższych współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego, w tym dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji Martyny Wojciechowskiej, która według doniesień mediów zarabia około 65 tys. zł miesięcznie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie