Gdy kanał ten był uruchamiany dziewięć miesięcy temu, strategowie wytwórni obliczali, że taki poziom osiągnie w 2024 roku. Lockdown i zamknięcie kin przyspieszyły te procesy. W ostatnim miesiącu na Disney Plus trafiły m.in. nowa wersja „Hamiltona” i „Black is King” Beyonce. Od 4 września będzie tu można premierowo oglądać dawno oczekiwaną, nową wersję „Mulan”, zrobioną w technice live-action. Oprócz abonamentowej opłaty 6,99$ miesięcznie, trzeba będzie za tę przyjemność zapłacić dodatkowo 29,99$. „Mulan” do kin wejdzie tam, gdzie nie ma Disney Plus, m.in. w Polsce. Sukces streamingu ma osłabić straty, jakie firma poniosła w związku z zamknięciem parków rozrywki.

Jednocześnie, jak podaje branżowe pismo „Variety”, wytwórnia przygotowuje nową wersję opowieści o Pinokiu, w której Gepetta być może zagra Tom Hanks. Rozmowy z aktorem trwają.

Po tych informacjach akcje Disneya wzrosły na giełdzie o 10 procent.