Macie Państwo wolną chwilę w stolicy Dolnego Śląska? To idealna okazja, żeby obejrzeć najlepsze prace Magdaleny Abakanowicz. Chcecie sztuki „światowej"? Proszę bardzo, być może dokładnie te same obiekty za kilka lat zobaczycie w londyńskiej Tate Gallery, gdzie zapowiedziana jest wystawa najwybitniejszej polskiej rzeźbiarki. A teraz nawet przed wrocławskim dworcem przywitają was dzieła opowiadające o dzisiejszym człowieku, takim jak wy, trochę „bez głowy" do myślenia o innych, którzy są tak blisko.

W czasach, gdy tyle mówi się o polskiej marce, zamiast wymyślać, „z czym kojarzy się Polska", trzeba postawić na sprawdzony brand, taki jak Abakanowicz. To jedno z najlepiej rozpoznawalnych polskich nazwisk na świecie. Żyła między nami w Warszawie, wspierała akcje charytatywne, ważne wydarzenia kulturalne, np. Muzeum Powstania Warszawskiego. Jednocześnie zawsze mniej doceniano ją w kraju niż na świecie. Kiedyś, gdy Jan Ołdakowski był jeszcze szefem rady dzielnicy na Mokotowie, przyszła na dyżur radnego elegancka pani. „Jestem Abakanowicz" – powiedziała. Poprosiła o pomoc w znalezieniu w Warszawie porządnej pracowni. Widząc, że młody radny nie jest pewny, czy to „ta Abakanowicz", pani profesor powoli wyjmowała z torebki dokumenty poświadczające jej artystyczne sukcesy. Pomógł wtedy Lech Kaczyński, ówczesny prezydent Warszawy. Potem przy Wybrzeżu Gdyńskim pojawili się jej Rycerze Króla Artura. Coś drgnęło, stolica zaczęła się oswajać ze swoją wielką obywatelką.

Pewien kulturalny człowiek z Zachodu powiedział ostatnio, że nie zdawał sobie sprawy, iż Abakanowicz całe życie spędziła w stolicy Polski. Wiedział, że ma polskie korzenie, ale że „to było jej miejsce na świecie?". Ciekawe, ciekawe... – mruczał pod nosem. I dziwił się historii jej zasłużonej dla Polski rodziny, w tym stryja – Piotra Abakanowicza, członka Narodowych Sił Zbrojnych. Pogrzeb artystki, który odbył się przed kilkoma tygodniami, nie zgromadził tłumów. Trudno być prorokinią we własnym kraju. Tymczasem pojawiła się nadzieja. Prezydent Dutkiewicz pokazał we Wrocławiu siłę wielkiej rzeźby zwykłym przechodniom. Po reakcjach wrocławian było widać, że Abakanowicz coś w nich poruszyła. Teraz czas na Warszawę – jej miasto.