Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił wczoraj apelację szpitala od wyroku Sądu Okręgowego z czerwca 2020 r., w którym zasądzono takie kwoty - informuje Polska Agencja Prasowa. Wyrok jest prawomocny.
Dziewczynka zmarła w marcu 2015 r., dwa dni po tym, jak pielęgniarka podała jej rozdrobione w płynie leki dożylnie, przez wenflon, zamiast do żołądka przez sondę nosowo-żołądkową
- Niemal natychmiast po rozpoczęciu podaży leków dziecko posiniało, wygięło się w nienaturalny sposób i przestało oddychać. Dziewczynka na rękach opiekującej się nią matki doznała wstrząsu, nie udało się jej uratować. Mimo podjętej akcji reanimacyjnej dziecko zmarło po dwóch dniach - opisywała pełnomocniczka bliskich dziecka radca prawny Jolanta Budzowska.
W procesie karnym pielęgniarka została skazana za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę.
Bliscy dziewczynki wystąpili o zadośćuczynienie od szpitala. Zostało im ono zasądzone po trzyletnim procesie. Szpital uznał jednak przyznane kwoty za wygórowane i złożył apelację. Jednak SA utrzymał w mocy wyrok Sądu I instancji.