Prywatne badanie nowotworu rzadko ma uzasadnienie

Firmy naciągające pacjentów na badania patomorfologiczne czy genetyczne najczęściej sprzedają nadzieję – mówił w programie „Dr Internet i Pani Rozum” prof. Andrzej Marszałek, konsultant krajowy w dziedzinie patomorfologii, prezes Polskiego Towarzystwa Patologów.

Publikacja: 30.03.2020 12:21

Prywatne badanie nowotworu rzadko ma uzasadnienie

Foto: shutterstock

Dziś badania patomorfologiczne można wykonać w Polsce prywatnie. Są laboratoria, które obiecują wykrycie genów, których podobno nie da się wykryć w badaniach opłacanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Prof. Andrzej Marszałek, konsultant krajowy patomorfologii, prezes Polskiego Towarzystwa Patologów: Badanie patomorfologiczne ma nam powiedzieć, czy w tkankach, w obrazie mikroskopowym, znajdują się zapalenie lub komórki nowotworowe. W ramach badania patomorfologicznego można również wykonać ocenę zmian genetycznych charakterystycznych dla danej jednostki chorobowej. Wykonanie tych badań jest jednak zaszyte w procedurach klinicznych, a klinicyści niechętnie dzielą się pieniędzmi. Dlatego starają się zminimalizować koszty takiego badania, a część szpitali nie wykonuje ich u siebie, we własnej pracowni, tylko na zewnątrz. To spowodowało rozwój rynku badań patomorfologicznych i, zwłaszcza w obrębie onkologii, firm, które z tego materiału tkankowego chcą robić badania genetyczne, mówiąc pacjentom, że jest to dodatkowa informacja, która może im pozwolić na zastosowanie innego leczenia.

Warto im wierzyć?

Trzeba zadać sobie pytanie, czy warto wykonywać badanie patomorfologiczne prywatnie, skoro jednostka publiczna, która pobrała materiał, go nie wykonała. Jeżeli jednostka podjęła się wykonywania procedur chirurgicznych z pobieraniem materiału, powinna zabezpieczyć możliwość wykonywania badania patomorfologicznego w pełnym wymiarze. Wiem, że nie zawsze tak jest, dlatego resort zdrowia zaproponował wprowadzenie standardów oceny materiału patomorfologicznego, by zapewnić odpowiedni poziom jakości. Jeśli pacjent ma życzenie wykonać badanie poza instytucją, w której pobrano materiał, może to zrobić. Problem w tym, by zostało to wykonane dobrze, w całości i według standardu.

Pacjenci słyszą, że istnieje badanie, które może wykryć dany gen i określić, czy kwalifikują się do nowoczesnego leczenia. Lek jest nierefundowany. Do was należy wybór – chcecie zapłacić za badanie i dać sobie szansę na leczenie czy nie.

To trochę śliskie etycznie. Wykonanie badania, które potencjalnie może coś wykryć jest wątpliwe, bo nawet najbardziej wysublimowane leczenie w badaniach klinicznych czy programach lekowych jest obwarowane pewnymi wymogami. Wiadomo, że w danej jednostce chorobowej, przy określonym zaawansowaniu choroby nowotworowej, możliwość leczenia jest w jakiś sposób zdefiniowana. Leczenie okazuje się skuteczne, gdy zastosowane jest zgodnie z procedurami, standardami czy odpowiednimi procedurami kwalifikacyjnymi. Każdy szpital tak leczy. Jeśli jednak ktoś poszukuje nadziei, to są osoby, które tę nadzieję chętnie udostępnią. Czasem za duże pieniądze.

Powiedzmy, że pacjent tę nadzieję...

Zdarza się, że pacjenci przynoszą do Wielkopolskiego Centrum Onkologii badanie wykonane na zewnątrz i mówią: „Proszę na tej podstawie zaproponować mi najlepsze leczenie". Nie trafia do nich, że badanie, które wykonali za ciężkie pieniądze, do niczego się nie nadaje. Nie musi być źle wykonane. Są firmy, które oferują badania od kilkuset do 24 tys. zł. Dostaje się duży wydruk, na którym jest napisane, że np. na dane komórki według danego układu mutacji genetycznych i na podstawie przeszukiwania internetu ten lek nie zadziała, a ten zadziała, albo że powinno się leczyć inaczej. Tyle że kiedy zagłębić się w te opisy, okaże się, że część wyników pochodzi z hodowli komórkowych, część z badań tylko na zwierzętach, albo że to doniesienia dotyczące zupełnie innej choroby. Taki wynik jest tylko opisaniem stwierdzonych zaburzeń genetycznych, ale nie ma często przełożenia na leczenie. Oczywiście, jeśli mówimy o raku piersi, to są testy genetyczne dedykowane temu nowotworowi i sprawdzone firmy, a testy są w większości wykonywane w USA. Na podstawie danego wyniku w raku piersi można zdecydować, czy np. u danej młodej pacjentki, która była w ciąży w trakcie choroby nowotworowej, warto zastosować chemioterapię czy z niej zrezygnować, bo podanie dodatkowo chemioterapii nie zwiększa pozytywnego efektu zastosowanej terapii.

Niektóre firmy zachęcają do badań genetycznych pod kątem ryzyka nowotworów. Warto im się poddać?

Ich skuteczność można porównać z trafnością długoterminowych prognoz pogody. Owszem, są geny, które prowadzą do powstania nowotworów u 100 proc. populacji, np. gen polipowatości rodzinnej. Jeżeli pacjent ma taką mutację, to najpóźniej w 50. Roku życia będzie miał nowotwór jelita grubego. Tyle że zwykle od dawna o tym wiem. Natomiast mówienie pacjentowi, że na podstawie zbadania genów w danym momencie będziemy mogli zawyrokować, czy zachoruje na nowotwór, czy nie, to wróżenie z fusów.

Dziś badania patomorfologiczne można wykonać w Polsce prywatnie. Są laboratoria, które obiecują wykrycie genów, których podobno nie da się wykryć w badaniach opłacanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Prof. Andrzej Marszałek, konsultant krajowy patomorfologii, prezes Polskiego Towarzystwa Patologów: Badanie patomorfologiczne ma nam powiedzieć, czy w tkankach, w obrazie mikroskopowym, znajdują się zapalenie lub komórki nowotworowe. W ramach badania patomorfologicznego można również wykonać ocenę zmian genetycznych charakterystycznych dla danej jednostki chorobowej. Wykonanie tych badań jest jednak zaszyte w procedurach klinicznych, a klinicyści niechętnie dzielą się pieniędzmi. Dlatego starają się zminimalizować koszty takiego badania, a część szpitali nie wykonuje ich u siebie, we własnej pracowni, tylko na zewnątrz. To spowodowało rozwój rynku badań patomorfologicznych i, zwłaszcza w obrębie onkologii, firm, które z tego materiału tkankowego chcą robić badania genetyczne, mówiąc pacjentom, że jest to dodatkowa informacja, która może im pozwolić na zastosowanie innego leczenia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień