Mniej wypadków na budowach

Polska znalazła się wśród państw o najniższym wskaźniku najpoważniejszych zdarzeń. Nasze budowy są też odporne na wirusa.

Aktualizacja: 12.11.2020 21:28 Publikacja: 12.11.2020 20:00

Foto: ROL

W Wielkiej Brytanii pracownik poproszony o wejście na drabinę zrobi wielkie oczy i się zbuntuje. Poprosi o asekurację, wykres regulacji, w ostateczności odmówi, i to przy aprobacie kolegów – mówi Jacek Leczkowski, wiceprezes spółki Erbud, który od tego roku pełni funkcję prezydenta Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie (PBB).

Ale i u nas rośnie świadomość zasad bezpieczeństwa. – Nie są to już „wymysły z centrali". To duża zmiana i duża zasługa porozumienia – podkreśla Leczkowski.

PBB zostało założone w 2010 r. przez największych generalnych wykonawców. Jego członkami są dziś Bilfinger & Berger, Budimex, Eiffage, Erbud, Hochtief, Karmar, Mostostal Warszawa, Mota-Engil, Polimex Mostostal, Porr, Skanska, Strabag, Unibep, Warbud.

Według Eurostatu, w latach 2009–2018 wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej to Polska najbardziej poprawiła bezpieczeństwo na budowach. Z kraju o najwyższej liczbie wypadków śmiertelnych na 100 tys. zatrudnionych (21,49) znalazła się wśród państw o najniższym wskaźniku najpoważniejszych zdarzeń (5,18), wyprzedzając Austrię (6,11), Francję (7,98) czy Belgię (8,33).

W Wielkiej Brytanii jest to zaledwie 1,48.

Cel: zero

Liczba poszkodowanych w wypadkach ogółem spadła o 45 proc., z 8684 w 2009 r. do 4743 w 2019 r. Najmocniej – ze 165 do 41, czyli o 75 proc. – spadła liczba ciężkich wypadków. Śmiertelnych było o 63 proc. mniej (spadek ze 118 do 44).

– O tym, że polskie budowy są w pełni bezpieczne, będę mógł jednak powiedzieć, dopiero gdy liczba wypadków spadnie do zera. To jest moim celem – podkreśla Jacek Leczkowski.

Od lat największy odsetek ofiar wypadków stanowią pracownicy z góra rocznym stażem pracy oraz ci, którzy przepracowali dwa, trzy lata (ok. 60 proc.). – Jednocześnie to właśnie w tych dwóch grupach zanotowano największy spadek w liczbie poszkodowanych – czytamy w raporcie.

Wypadkom na budowach najczęściej ulegają najsłabiej wykwalifikowani robotnicy pomocniczy. Część z nich to obcokrajowcy. Według Państwowej Inspekcji Pracy zagraniczni pracownicy na budowach często nie mają doświadczenia i kwalifikacji, nie znają języka polskiego. A niedobór wykwalifikowanych pracowników to jedna z największych barier w budownictwie. Wśród barier wymienia się także wysokie koszty zatrudnienia, wysokie obciążenia na rzecz budżetu, niejasne i niestabilne prawo, koszty materiałów.

Bartosz Wiśniewski, dyrektor BHP w Grupie Erbud komentuje, że żadna budowa – bez względu na jej specyfikę – nie jest bezpieczna, jeżeli nie jest prawidłowo zarządzana i planowana.

– Do wypadku może dojść zarówno na budowie liniowej, energetycznej jak i kubaturowej – mówi. – Najważniejsze są: kultura organizacyjna przedsiębiorstwa, kwestia przywództwa, planowania, rozwiązania dotyczące zabezpieczeń wykorzystywanych przez pracowników. Jeżeli organizacje nie skupiają się na tych aspektach, każda budowa może być niebezpieczna, bo np. zabraknie obarierowania, pracownik nie będzie właściwie przeszkolony i świadomy, nie będzie miał niezbędnych materiałów i sprzętu.

Zdaniem Michała Wasilewskiego, koordynatora PBB, to szefowie są źródłem zmian na lepsze. – Tam, gdzie menedżer projektu i kierownik budowy dają jednoznaczny komunikat, że bezpieczeństwo jest ważne, szansa na finisz bez wypadku jest znacznie większa – podkreśla.

Nie do przecenienia jest włączenie się inwestora w koordynację obszaru BHP, uwzględnianie zasad bezpieczeństwa w przetargach i monitorowanie całego procesu. – Niestety, to ciągle różni nas od krajów, które są przed nami w statystykach – Skandynawii, Holandii czy lidera rankingu, Wielkiej Brytanii – mówi Michał Wasilewski.

Zauważa, że ostatnio najwięcej wypadków śmiertelnych mamy na budowach infrastrukturalnych przy pracach w pobliżu sprzętu ciężkiego i „pod ruchem". – Ale jest światło w tunelu. Najwyższe kierownictwo GDDKiA włączyło się w działania, wprowadzane są dobre mechanizmy w warunkach kontraktów, które pozwolą eliminować wypadki – dodaje.

Dodaje, że w krajach, gdzie została prawidłowo wdrożona dyrektywa dotycząca minimalnych wymagań bezpieczeństwa i ochrony zdrowia na tymczasowych lub ruchomych budowach, inwestor uwzględnia BHP na wszystkich etapach procesu budowlanego.

– W Polsce na podstawie wadliwego oficjalnego tłumaczenia za wszystko odpowiada kierownik budowy, choć de facto nie ma na to wpływu. W celu znaczącego zmniejszenia liczby wypadków w budownictwie potrzebujemy poprawnego wdrożenia tej dyrektywy – podkreśla Michał Wasilewski. – Jest to istotne szczególnie teraz, kiedy mamy liberalizację prawa budowlanego w kierunku znoszenia obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę. Poskutkuje to brakiem kierownika budowy. Wtedy za bezpieczeństwo nie będzie odpowiadał nikt – przestrzega.

W pełnym reżimie

– Do 2017 r. ogólny wskaźnik koniunktury w branży był „na minusie". Pozytywne odbicie z lat 2017–2020 zakończył wybuch pandemii – mówią eksperci PBB. – Długie okresy, gdy wskaźnik był głęboko poniżej zera świadczą, że firmy budowlane postrzegają branżę jako trudną.

Pandemia budów jednak nie sparaliżowała. Jacek Leczkowski mówi, że nie da się budować zdalnie. – Praca wre, budowy nie stanęły ani na chwilę – podkreśla. – Od marca pracujemy w reżimie sanitarnym. Sprawdzamy temperaturę, obowiązują maseczki i przyłbice, zachowujemy odpowiedni dystans, ale nie między osobami a między stanowiskami pracy. To PBB rekomendowało taki zapis prawny, bo najlepiej zna specyfikę prac. Wielu zadań na budowie nie da się przecież wykonywać samodzielnie. Na naszej stronie publikujemy rekomendacje w kilku językach, żeby, oczywiście bezpłatnie, mogły z nich korzystać także firmy niezwiązane z porozumieniem.

Ekspert podkreśla, że przy podejrzeniu zakażenia bardzo ważna jest szybka reakcja i odseparowanie tych, którzy mogą być chorzy. Dzięki temu można uniknąć dużych ognisk zakażeń na budowach, które skutkowałyby wyłączeniem z pracy całych ekip.

W Wielkiej Brytanii pracownik poproszony o wejście na drabinę zrobi wielkie oczy i się zbuntuje. Poprosi o asekurację, wykres regulacji, w ostateczności odmówi, i to przy aprobacie kolegów – mówi Jacek Leczkowski, wiceprezes spółki Erbud, który od tego roku pełni funkcję prezydenta Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie (PBB).

Ale i u nas rośnie świadomość zasad bezpieczeństwa. – Nie są to już „wymysły z centrali". To duża zmiana i duża zasługa porozumienia – podkreśla Leczkowski.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu